Córka chce, żebym pozwoliła im się do mnie wprowadzić. Ja jestem temu jednak przeciwna, bo raz już mieszkaliśmy razem i nie było to miłe doświadczenie. Chociaż w sumie powiedziałam, że mogę się zgodzić, ale jeśli Marek przeprosi mnie za to, co było ostatnim razem. Tylko, że on tego na pewno nie zrobi.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam mojego zięcia, od razu wiedziałem, że będzie ciężko nam się dogadać. Jest tak bezczelny, że brak mi słów. Mówi wszystko prosto w twarz i nie przebiera w wyrażeniach. Najciekawsze jest to, że mówi paskudne rzeczy, a potem zarzeka się, że wcale tego nie powiedział.
Kiedy się pobrali, dałam im 5000 tysięcy złotych. Zaproponowałam im, że może dobrze odłożyć sobie te pieniądze na wkład własny do kredytu hipotecznego, ponieważ wiedziałam o tym, że teściowie także dali im niemałą sumię pieniędzy. Kupili więc na kredyt dwupokojowe mieszkanie, aby potem nie martwić się kwestią mieszkaniową. Wybrali mieszkanie w nowym budownictwie, który jest jeszcze w budowie i nie pomyśleli, gdzie będą mieszkać do tego czasu. Potem i tak trzeba jeszcze wykończyć to mieszkanie, więc trochę czasu minie. Wtedy córka poprosiła mnie, żebym pozwoliła im zamieszkać ze mną. Rodzice Marka mają kawalerkę, więc nowożeńcy nawet nie brali pod uwagę wspólnego życia z nimi. Nie podobał mi się ten pomysł, ale nie mogłam odmówić córce. Gdybym tylko wiedziała, co z tego będzie!
Przez pierwsze trzy miesiące nie kłóciliśmy się wcale z zięciem. Było kilka ciężkich sytuacji, ale staraliśmy się rozwiązać je pokojowo. Być może, gdybyśmy nie pokłócili się na moich urodzinach, żylibyśmy tak dalej.
Zawsze świętuję urodziny w domu. Chciałam zebrać wszystkich, ponieważ w zeszłym roku z powodu koronawirusa nie mogliśmy się zobaczyć. Poprosiłam dzieci, aby pomogły mi w gotowaniu. Gości miało być wielu, więc martwiłam się, że sama sobie nie poradzę. Córka natychmiast włączyła się w pomoc, ale zięć nie miał zamiaru pomagać.
Wrócił z pracy później niż zwykle, a do tego pijany. Z rozmowy z córką wynikało, że wcale nie był w pracy, a wyszedł ze znajomymi. Zrobiło mi się od razu nieprzyjemnie, bo ostrzegłam go, że będę potrzebowała pomocy w przygotowaniach.
Marek przyszedł do kuchni, aby zaciągnąć Kasię do sypialni. Kiedy wyjaśniła mu, że obiecała mi pomóc, krzyknął:
– W tym wieku nie powinno już się obchodzić urodzin! I ogólnie rzecz biorąc, starzy ludzie powinni pilnować tego, co jedzą oraz ograniczać posiłki, a nie tyle gotować. Z Twoją wagą powinnaś pilnować tego, co jesz!
Tak, mam nadwagę, ale to zupełnie nie powinno obchodzić mojego zięcia, tym bardziej, że moja nadwaga to wynik zaburzeń gospodarki hormonalnej i jedzenie nie ma z tym nic wspólnego. Dałam synowi jasno do zrozumienia, że dzisiaj mogą jeszcze u mnie przenocować, a jutro ma ich tutaj nie być. Dla niej moje drzwi są zawsze otwarte, ale nie chcę widzieć mojego zięcia.
Kasia próbował wszystko załatwić i tłumaczyła to wypitym przez Marka alkoholem, ale nie chciałam tego słuchać. Człowiek musi uważać na to, co mówi, a ja nie mam do tego cierpliwości.
Rano wyszli. Najpierw mieszkali u teściów, a potem wynajęli pokój. Dużo pieniędzy idzie na to wszystko, a kredyt przecież trzeba spłacać, więc córka ciągle namawia mnie na zmianę decyzji. Po pewnym czasie zmieniłam zdanie, ale postawiłam jeden warunek – Marek musi mnie przeprosić. On jednak nie chce tego zrobić.
– Karzesz mnie! A ja muszę pracować na dwa etaty, żeby związać koniec z końcem! – Marek był oburzony.
– To zrób porządek ze swoim mężem. W czym problem?
A potem okazało się, że Kasia jest w ciąży. Córka najwyraźniej myślała, że ta wiadomość wpłynie na moją decyzję, ale tak nie było. Zięć musi wyciągać wnioski ze swojego zachowania i nauczyć się normalnie komunikować z ludźmi. A córka sama dokonał wyboru męża.