Przemek był w domu, kiedy Bartosz zapukał do ich drzwi. Pierwsze co powiedział Bartosz to:
– Byłem z twoją żoną na wczasach w sanatorium – Przemek od razu stał się podejrzliwy:
– Co ty powiedziałeś? – zapytał gościa, czując jak robi się czerwony ze złości.
– Musiałem się źle wyrazić; byliśmy w tym samym sanatorium, ale mieszkaliśmy w różnych pokojach.
Przemek natychmiast złapał mężczyznę za koszulkę na klatce piersiowej i wciągnął go do domu, podnosząc pięść i grożąc mu:
– No to powiedz mi, gnojku, co tam się wydarzyło, w tym sanatorium? – warknął Przemek, pokazując mu pięść. – No, śmiało, powiedz mi, a ja dam ci niezły łomot.
– Nie rób takiej wściekłej miny, nic takiego się nie stało – odpowiedział przerażony mężczyzna.
– Nic się nie stało? To po co tu przyszedłeś? Chyba powiedzieć mi, że moja żona zdradziła mnie z tobą w tym cholernym sanatorium? Może mam ci jeszcze podziękować? – Twarz Przemka wyrażała już prawdziwą wściekłość.
– Nie, nie musisz mi dziękować, wręcz przeciwnie, to ja muszę ci podziękować!
-Co? – Przemek zrobił wielkie oczy – już przestań się ze mną drażnić, bo słowo daję, że zaraz ci przyłożę! Mów szybko, co robiłeś z moją żoną – zdezorientowany mężczyzna podał Przemkowi papierową kopertę.
– Proszę weź, resztę dam ci później – Nadal nic nie rozumiejąc, Przemek wpatrywał się w niego.
– Co to ma być? To nagie zdjęcia mojej żony?
– Nie, nie, nie! Przestań mi przerywać, przynajmniej mnie wysłuchaj – gość podniósł nieco głos, ale zaraz się opamiętał, wyciągając z kieszeni zdjęcia i pokazując je Przemkowi.
– Zobacz, to moja rodzina!
– A więc postanowiłeś zostawić swoją rodzinę, ty dupku?!
– Nie, nie widzisz, że mam tu córkę na wózku?
– Zmęczyła cię opieka nad nią i postanowiłeś odejść?! Bydlak!
– Spójrz na to zdjęcie – powiedział, pokazując mi drugą fotografię – zobacz, tu moja córka, stoi na nogach. To wszystko dzięki twojej żonie… Spacerowaliśmy po sanatorium, a ona zobaczyła naszą córkę na wózku, zaproponowała pomoc, powiedziała, że jej mąż ma pieniądze. Powiedziała, że musi się z tobą skonsultować, a potem dopełniła formalności, upewniając się, że się zgodziłeś.
Przemek nie rozumiał, co się dzieje. Jednak gość wyjaśnił mu całą sytuację. Wtedy zaświtało mu w głowie: jego żona, jak była na wyjeździe, to wydała pokaźną sumę na leczenie dziecka, które tam poznała. Gość ponownie wręczył mu pieniądze i obiecał zwrócić całą kwotę co do grosza, mówiąc, że w tej chwili ma tylko 100 tysięcy. Przemek spojrzał na niego ze zdziwieniem.
– Czy chcesz umniejszyć pomoc mojej żony? Schowaj te pieniądze. Wydaj je pomoc dla swojej córki. Zrobiłbym to samo. Obiecaj mi, że w ten weekend przyjedziesz do nas i zrobisz niespodziankę mojej żonie.