Teściowa już drugi dzień nam marudzi, żebyśmy zaprosili na sylwestra do siebie brata męża. Mówi, że on będzie się nudził ze starcami, a z nami chociaż sobie odpocznie, zrelaksuje. My mamy jednak własną paczkę znajomych i nie mamy ochoty na to, żeby niańczyć Darka.
Z mężem mamy po 35 lat, a Darek ma 23 lata. Wydaje mi się, że w tym wieku trzeba być już chociaż trochę odpowiedzialną i opanowaną osobą, ale brat męża przypomina bardziej małe dziecko. Rozpieszczony i zakochany w sobie nie był w żaden sposób przystosowany do dorosłego życia.
Oczywiście nie ma żadnych przyjaciół, ale nie ma w tym nic dziwnego, bo kto niby miałby tolerować jego wybryki i paskudny charakter? Jest arogancki i chamski, chociaż mógłby zachowywać się normalnie, ale on po prostu nie chce.
Teściowa i jego babcia ciągle biegały wokół niego i najwidoczniej przez to Darek stwierdził, że cały świat kręci się wokół niego. Nie miał jeszcze nawet nigdy żadnej dziewczyny! Teściowa bardzo się tym martwi i najwyraźniej próbuje rozwiązać ten problem przez nas.
– Macie wiele koleżanek, może którejś Darek się spodoba. Trzeba go wyprowadzić do ludzi, bo jest jak zastraszone zwierzę. Żal mi go, ciągle się tak nudzi. Z jakimiś obcymi to nie pozwoliłabym mu wyjść, ale z Wami, to co innego – mówiła teściowa.
Nie chciałam poznawać Darka z paczką naszych znajomych. Mamy swoich ludzi o podobnych zainteresowaniach, a zachowanie szwagra w ogóle do nich nie pasuje. Zresztą, mąż już raz próbował to zrobić.
Latem pojechaliśmy z przyjaciółmi na grilla na działkę. Mąż zabrał ze sobą brata, i wiecie co? To tak, jakbyśmy przywieźli dziecko i musieli się nim opiekować. Darek z góry był poinformowany, że będzie musiał spać w starym domu, w którym może być zimno, niewygodnie i że mogą być komary, ale mimo tego zgodził się tam pojechać.
Zaczął się oburzać już w autobusie, bo był pewien, że pojadą tam samochodem, a nie będą się tłukli starym samochodem. Mało tego, kiedy po niego przyjechaliśmy, to jeszcze spał. Zbierał się tak wolno, że o mało co byśmy się nie spóźnili.
Teściowa pomogła spakować się synowi, ponieważ widziała, że jeśli Darek się nie pospieszy, to po prostu pojedziemy bez niego. Naprawdę cały czas zachowywał się jak rozkapryszony dzieciak, a kiedy miałam już dość słuchania tego, to założyłam słuchawki i odpaliłam sobie ulubioną muzykę. Mąż powiedział, że zajmie się bratem – bardzo proszę!
Przyjaciele byli wyrozumiali, ale widzieliśmy, że obecność Darka ich stresuje. Wstydziliśmy się jego zachowania. Swoimi wybrykami zepsuł wszystkim nastrój i zepsuł wszystkie nasze plany.
Kiedy zobaczył, że na działce nie ma dobrze wyposażonej toalety, zaczął histeryzować. Domagał się, by Andrzej zawiózł go do domu. Wszyscy nasi przyjaciele byli zszokowani jej rozkapryszonym zachowaniem.
Co więcej, ciągle wtrącał się nam w rozmowę, opowiadał głupie dowcipy i nieustannie zwracał na siebie uwagę. Nie pomógł też w niczym, nawet warzyw nie chciał umyć.
Planowaliśmy odpocząć 2-3 dni, ale rano musieliśmy już wrócić do domu. Wszystko przez Darka, który ciągle marudził i był oburzony. Mąż natychmiast ostrzegł swoją mamę, że nigdzie już nie zabierze ze sobą swojego brata.
Potem jednak nadszedł grudzień i zaczęły się rozmowy o sylwestrze. Zamierzamy go spędzić z tymi samymi przyjaciółmi, z którymi wtedy odpoczywaliśmy. Znowu odbędzie się to na działce, gdzie może nie ma żadnych udogodnień, ale lubimy to miejsce. Czy jest sens ciągnąć tam ze sobą Darka? Teściowa twierdzi, że jej syn się zmienił, ale ja w to nie wierzę.
Ostrzegłam męża, że jestem temu przeciwna, ale on się lituje nad Darkiem…no, no! Zobaczymy, czy 1-szego z samego rana, jak będzie krzyczał, żeby odwieźć go do mamy też będzie się tak nad nim litował!