Niedawno skończyłem szkołę średnią i wybieram się na studia. Zupełnie nie miałem na siebie pomysłu, ale pomogła mi pewna osoba, która zupełnym przypadkiem znalazła się w moim życiu. Historia jest tak niesamowita, że chciałbym ją opowiedzieć.
Jakieś dwa tygodnie przed maturami zgubiłem mój telefon, myślałem, że się załamię… Wyobraźcie sobie nastolatka bez kontaktu ze światem! Marudziłem rodzicom, że potrzebuję jak najszybciej jakiś zastępczy model i nową kartę SIM, bo nie mogę się skontaktować ze znajomymi. No i doczekałem się, kilka dni później dostałem nowiutki model, hit na rynku! Skakałem z radości i nawet dałem się przytulić mamie. Oczywiście rodzice zapowiedzieli, że to prezent z okazji zdanej matury, więc nie mogę oblać, bo będę musiał im zwrócić to cacko. Nie powiem, świetna motywacja, starzy wiedzieli co robią. Mama poprosiła, żebym koniecznie dał znać babci, że mam nowy numer, podobno nie mogła się ze mną skontaktować, a pilnie potrzebowała mnie o coś zapytać. Ustawiłem więc wszystko w telefonie, pościągałem najpotrzebniejsze aplikacje i z pamięci wybrałem numer do babci, bo w sumie to już się za nią stęskniłem, nie mieliśmy kontaktu jakieś dwa tygodnie.
– Słucham – rozległ się dźwięk po drugiej stronie linii – kto mówi?
– Cześć babciu, to ja, Daniel. Przepraszam, że tyle się nie odzywałem, ale jestem ostatnio bardzo zajęty. Wiesz, niedługo matura, a ja obiecałem rodzicom, że to będzie pierwszy rok bez poprawek, no i zależy mi na dobrym wyniku.
– Kochany wnusiu, dziękuję, że do mnie zadzwoniłeś. Jak się czujesz, Danielku? Kiedy mnie odwiedzisz? Tak bardzo się stęskniłam – kobieta ledwie powstrzymywała swoje wzruszenie.
– U mnie wszystko w porządku, dziękuję. Tylko ta nauka, chciałbym, żeby już było po wszystkim. Najgorzej, że nie wiem zupełnie co mam robić po maturze. Jak tylko wszystko zaliczę, to od razu do ciebie jadę, babciu. A u ciebie co? Zdrowa jesteś?
– Tak, wnusiu, zdrowa. Tylko to biodro mnie cały czas boli. No nic, dziękuję ci jeszcze raz, że zadzwoniłeś. Trzymam kciuki i czekam na ciebie. Dzwoń do mnie częściej, proszę i koniecznie pamiętaj do mnie zajrzeć. Do usłyszenia Danielku.
– Babcia! Koniecznie wpadnę, mam nadzieję, że upieczesz moje ulubione ciasto drożdżowe. Postaram się też częściej dzwonić. Do usłyszenia.
Nawet nie miałem pojęcia, że babcia narzekała na biodro. Pomyślałem sobie wtedy, że faktycznie muszę do niej częściej dzwonić, żeby wiedzieć czy u niej wszystko w porządku. No i dzwoniłem, codziennie! Tak sobie rozmawialiśmy ogólnie, co u mnie, czego się aktualnie uczyłem i o tym co ona robiła danego dnia. Potem opowiadałem o egzaminach, które zdawałem, o moich niesprecyzowanych planach odnośnie studiów, a ona stawała się coraz bardziej milcząca, nie poznawałem jej. Byłem przekonany, że coś ją musi gryźć i chciałem jak najszybciej ją odwiedzić. Planowałem zrobić to kolejnego dnia, kiedy wracałem z ostatniego egzaminu maturalnego. Wszedłem do domu, poszedłem przebrać się w dres i nagle moja mama wpadła w szał. Zaczęła na mnie krzyczeć, że zaniedbuję babcię, a miałem do niej zadzwonić dwa tygodnie temu. Już mi nawet chciała zabrać telefon, twierdząc, ze skoro nie potrafię zadzwonić do babci, to pewnie nie jest mi potrzebny. Powiedzieć, że byłem zdziwiony, to jakby nie powiedzieć nic. Tłumaczyłem mamie, że odkąd dostałem nowy telefon, dzwoniłem do babci kilkanaście razy, wybrałem numer z ostatnio realizowanych połączeń i powiedziałem, że sama może ją o to spytać.
Po drugiej stronie odezwała się moja babcia:
– Cześć Danielku, jak egzamin? – spytała.
– Cześć babciu, nawet ok, ale ja nie w tej sprawie, wytłumacz proszę swojej córce, że jesteśmy w codziennym kontakcie od kilku dni, bo oskarża mnie, że do ciebie nie dzwonię.
– Przepraszam, powinnam ci od razu powiedzieć, ale było mi tak ciepło na sercu, kiedy nazywałeś mnie babcią. Nie od razu się zorientowałam, że nie jesteś moim wnukiem, ale gdy tak się okazało, nie umiałam zrezygnować z naszych rozmów, bałam się, że nie będziesz już dzwonił i znowu zostanę sama. Nie mam nikogo, mój mąż zmarł 8 lat temu, a moja jedyna córka zginęła w zeszłym roku w wypadku samochodowym razem z całą swoją rodziną. Mój wnuk, Daniel, miałby dziś 19 lat i też zdawałby matury. Przepraszam, nie będę ci już zajmowała czasu. Przeproś tez ode mnie swoja babcię.
Kontynuowałem tę rozmowę z kobietą podającą się za moją babcię. I nie tylko tę, bo dzwoniłem do niej praktycznie codziennie. Okazało się, że zanim do niej zadzwoniłem pierwszy raz, nie miała ochoty żyć, a ja dałem jej iskierkę nadziei, że może być jeszcze komuś potrzebna. Nie poznałem nigdy mamy mojego ojca, bo zmarła zanim się urodziłem, więc całe moje życie miałem tylko jedną babcię, a teraz mam dwie. Dzięki mojej nowej babci, którą kilka razy zdążyłem odwiedzić, dowiedziałem się jakie studia mam wybrać, by robić w życiu to co lubię. Złożyłem podanie na mechanikę i budowę maszyn, właśnie ten kierunek chciał wybrać jej wnuk i okazuje się, że mnie również interesują takie rzeczy. A matura z fizyki i matematyki poszła mi wybitnie. No i muszę się też do czegoś przyznać, nowa babcia piecze jeszcze lepsze ciasta niż ta pierwsza. Ale nie mówcie jej tego.