Wydawać by się mogło, że teściowa to obca osoba, a pomogła, jak ktoś bliski

Tak często słyszy się historie o tym, jak to teściowa robi wszystko, co tylko możliwe, żeby odciągnąć synową od swojego syna. Albo o tym, jak teściowe suszą swoim zięciom głowę o każdy drobiazg.

A ja was chyba trochę zaskoczę. A może nawet nie trochę, bo moja historia jest zupełnie nietypowa. Miałam 29 lat, kiedy poznałam Sławka. On miał wtedy 25 lat. To było pierwsze małżeństwo dla nas obojga. Ja wcześniej zajmowałam się karierą, a jemu nie spieszyło się do związku, dopóki nie poznał mnie. Zanim mi się oświadczył, spotykaliśmy się przez 5 miesięcy.

Niemal od razu przedstawiłam go moim rodzicom i od samego początku nawiązała się między nimi bardzo ciepła, rodzinna i pozytywna relacja. Bardzo mnie to cieszyło. Chociaż moi rodzice powiedzieli, że zaakceptują każdego mojego wybranka, bo najważniejsze, żebym to ja była szczęśliwa, to jednak trochę się denerwowałam.

Jeżeli chodzi o to, żebym ja poznała jego rodziców, to Sławek sprawę odwlekał. Nie rozumiałam, o co chodzi, ale po oświadczynach zaczęłam sugerować, że nadszedł czas, żebym już dowiedziała się trochę więcej o rodzinie mojego przyszłego męża. Zgodził się, ale było widać, że to bardzo przeżywa.

Dlatego ja też trzęsłam się z nerwów przed tym spotkaniem. Ale wkrótce zrozumiałam, że były powody do zdenerwowania. Ojciec Sławka jest marynarzem, przez długi czas służył w marynarce wojennej. Teraz jest na emeryturze, ale taki zawód go mocno zahartował.

Matka, jako wzorowa żona marynarza, oczywiście też miała żelazny charakter i nerwy, bo ciągle była sama z małymi dziećmi, podczas gdy jej mąż wypływał w długie rejsy. Mało tego, oboje nie tak dawno przeprowadzili się ze wsi do miasta.

To było 15 lat temu, kiedy nadarzyła się ku temu okazja i chcieli zadbać o lepszą edukację syna. Ich poglądy nie były zbyt nowoczesne. Podeszli dosyć sceptycznie do synowej starszej o 4 lata od ich syna. Nie tego chcieli dla swojego dziecka. Jednak na początku przyjęli mnie dość spokojnie i obojętnie. Powiedziałabym, że to spotkanie było raczej chłodne.

Kilka pytań bez żadnej reakcji na odpowiedź i tyle. Wzięliśmy ślub, przeprowadziliśmy się do wynajętego mieszkania. W tym czasie zmarła moja mama. Z teściami prawie w ogóle się nie widywałam.

No a dalej było tak. Zaszłam w ciążę. Miałam już 32 lata, USG wykazało, że będę miała córeczkę, ale ciąża przebiegała bardzo źle. Trafiłam nawet do szpitala. Przez cały ten czas moja teściowa się mną opiekowała. Nawet ze mną nocowała.

Przygotowywała jedzenie, cały czas o mnie dbała. A teraz pomaga mi przy dziecku. Wiem już, że człowieka nie poznaje się po pięknych słowach, tylko po jego czynach. Jestem bardzo wdzięczna mojej teściowej.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *