Byłam prostą dziewczyną, która marzyła o przeprowadzce do stolicy i rozpoczęciu tam nauki. W końcu dostałam się na uniwersytet. Byłam bardzo szczęśliwa i myślałam, że wszystko jest przede mną, że wszystko mi się uda i nie będę musiała wracać na wieś. Zrobiłam wszystko, by spełnić swoje marzenia. Nie chciałam wracać do miejsca, z którego przeniosłam się do miasta.
Gdy byłam na pierwszym roku, zakochałam się bardzo mocno. Poznałam Aleksandra dzięki jednej znajomej, która znała nas oboje. Nie podejrzewałam nawet, że on też mógł być mną zainteresowany. Ale nie miałam racji… Dogadywaliśmy się bardzo dobrze i często się spotykaliśmy.
Interesowało nas to samo. Okazało się, że mamy wiele wspólnego Wszystko pasowało: nasze ulubione potrawy, muzyka i poglądy na życie. Myśleliśmy jak jedno. Minęło sporo czasu i zaczęłam myśleć o ślubie i życiu pod jednym dachem. Często opowiadałam o swoich przyszłych planach, wspomniałam o przyjaciółkach, które już wyszły za mąż i były na siódmym niebie.
Sześć lat się znamy, ale nic się nie zmienia. Aleksander skończył studia i przeprowadził się do normalnego mieszkania, a ja mieszkałam w akademiku i nawet nie dostałam zaproszenia do jego domu. Miałam dość mieszkania w akademiku. Postanowiłam nie czekać długo i wynieść się stamtąd.
Nadszedł czas, aby powiedzieć o tym Aleksandrowi. Spotkaliśmy się i poinformowałam go o swojej decyzji: patrzył na mnie zaskoczony i z pytającym spojrzeniem, zapytał, dokąd planuję się przeprowadzić, Na co ja, nie zastanawiając się długo, odpowiedziałam, że do niego. To był żart, ale spowodował, że on, choć nieco niepewnie, ale zdecydował się na ten krok i zabrał mnie do swojego domu. Nareszcie jakiś