Daria wraz z siedmiomiesięcznym dzieckiem wracała autobusem do domu od rodziców. Tym razem odwiedziła ich sama z synkiem, ponieważ jego tata przebywał w szpitalu na oddziale zakaźnym SARS.
Droga do domu była dosyć długa. Mały Max prawie cały czas spał, ale w pewnym momencie wyrastający ząb dał o sobie znać. Chłopiec obudził się z głośnym krzykiem. Matka znalazła się w niezręcznej sytuacji i starała się uspokoić dziecko. Kobieta dała synowi lek na ból, ale nie działał on tak szybko, jakby tego chciała.
Daria pomyślała, o tym, że na szczęście w autobusie jest tylko trzech innych pasażerów. W tym samym momencie, czerwony ze złości młody człowiek kazał jej zamknąć usta dziecka. Powiedział, że boli go głowa, a z takimi głośnymi dziećmi powinno się jeździć własnym środkiem transportu.
Kierowca, który był świadkiem tej sytuacji, zatrzymał się i wyprowadził oburzonego młodego mężczyznę z autobusu, mówiąc: „Ostatnio sam byłeś bardzo głośny, więc myślę, że będzie Ci łatwo znaleźć swój własny środek transportu”. Kierowca wrócił za kierownicę, a autobus pojechał wyznaczoną trasą.
Po powrocie do domu Daria opublikowała na Facebooku post z podziękowaniami za zrozumienie i pomoc w trudnej sytuacji.