Dmitrij Miedwiediew uważa, że przystąpienie Polski do natowskiego programu Nuclear Sharing – porozumienia o współdzieleniu taktycznej broni nuklearnej – będzie oznaczało konflikt atomowy. Były prezydent Rosji zagroził także bezpośrednio prezydentowi Andrzejowi Dudzie, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew zareagował na piątkową zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego o chęci przystąpienia do programu Nuclear Sharing.
W ramach programu Sojusz Północnoatlantycki udostępnia głowice jądrowe państwom członkowskim, które nie posiadają broni jądrowej.
Chęć ubiegania się przez Polskę o udział w programie jest odpowiedzią na działania Rosji, która rozmieszcza taktyczną broń jądrową na Białorusi.
Szef rządu podkreślił, że “Polska nie chce siedzieć z założonymi rękami, gdy Putin eskaluje różnego rodzaju groźby“.
Miedwiediew grozi Dudzie, Morawieckiemu i Kaczyńskiemu
W komentarzu dla rosyjskiej agencji informacyjnej TASS Miedwiediew zauważył, że taka inicjatywa oznacza tylko jedno: ku radości “wszystkich szaleńców” zostanie użyta broń nuklearna.
– Biorąc pod uwagę fakt, że polskie przywództwo składa się dziś wyłącznie z patentowanych degeneratów, wniosek o umieszczenie w Polsce broni jądrowej grozi tylko jednym: taka broń będzie użyta – stwierdził Miedwiediew.
Jednocześnie były rosyjski prezydent zagroził “zniknięciem” najważniejszym politykom w Polsce.
– Jest w tym jedna pozytywna strona. Wszyscy Dudowie, Morawieccy, Kaczyńscy itd. znikną. No cóż, inni też znikną, niestety – powiedział Miedwiediew.
USA odpowiada Morawieckiemu
Na piątkowy apel premiera Morawieckiego odpowiedział jeszcze tego samego dnia rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
– Nie mam nic do powiedzenia na temat żadnych rozmów w tej sprawie – powiedział. Dodał, że USA nie widzą potrzeby zmiany w rozmieszczeniu swojej broni jądrowej.
Kirby dodał, że nie ma żadnych sygnałów, by Rosja miała zamiar użyć broni jądrowej wewnątrz Ukrainy lub w jakimkolwiek innym kraju.
– Jedna rzecz, którą mogę powiedzieć, to to, że nie zmieniliśmy dyspozycji dotyczącej strategicznego odstraszania – podkreślił w trakcie briefingu prasowego.