Nie widzieliśmy się przez piętnaście lat. Odszedł ode mnie, gdy miałam wypadek, który zniszczył mi twarz. W międzyczasie ożenił się i ma syna. Ja również wyszłam za mąż, ale za kogoś znacznie starszego. Piętnaście lat temu mój mąż miał już 55 lat, a teraz jest po siedemdziesiątce, a ja nie mam jeszcze nawet pięćdziesięciu, więc jeśli chodzi o bliskość, to już dawno jest to przeszłość.
Ale moją twarz udało się naprawić; tureccy lekarze potrafią robić cuda.
Spotkaliśmy się w mieszkaniu naszej córki, podczas sierpniowego weekendu. Była wtedy na wakacjach. To on sam nawiązał ze mną kontakt i zaproponował spotkanie. Szczerze, pomyślałam, że musi mieć jakąś nieuleczalną chorobę i chce się pożegnać. Inaczej nie miałoby to sensu, zwłaszcza że mamy wspólną córkę, która ma już 27 lat.
Jak się okazało, chciał prosić o radę. Ma problemy w związku z żoną; brakuje mu z nią bliskości.
Nie rozumiem, dlaczego zdecydował się zwrócić z tym właśnie do mnie, ale to nieistotne. Pokazał mi zdjęcia na swoim telefonie; jest marynarzem i zawsze zapuszcza brodę na czas rejsów. Zauważyłam, że broda jest u niego teraz zupełnie siwa, mimo że wygląda na młodego. Skomentowałam to, dotykając jednocześnie jego włosów, w poszukiwaniu siwizny. Poczułam, jak jego umięśnione ciało na moment się napięło. Jego oczy na moment się przyciemniły, zrobił gest w moim kierunku, ale szybko się opanował i wyciągnął papierosa.
A ja? Ja… To tylko fizjologia. Stałam tam, patrzyłam na niego i myślałam: „Zrób krok w moim kierunku. Proszę, zrób to w końcu”.
Ostatecznie, tamtego dnia nic się nie wydarzyło i rozstaliśmy się w spokoju. Wczoraj jednak znów się ze mną skontaktował. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy sobie, ale nagle nie wytrzymałam i wyznałam: „Pragnę Cię”.
Chwila ciszy. Odpowiedział, że oddzwoni i się rozłączył. Myślałam, że to koniec, ale dziś rano napisał wiadomość: „Mieszkanie czy hotel? Jutro jestem wolny na cały dzień”.
Zdecydowałam, że pójdę. Nie ważne, czy to mieszkanie, czy hotel. Dlaczego? Bo chcę zrozumieć, co naprawdę czuję i zakończyć tę niewyjaśnioną sprawę.