Zdecydowaliśmy się odwiedzić teściów. Po drodze zamierzaliśmy jeszcze wpaść na godzinę czy dwie do krewnych mojego męża. Zadzwoniliśmy, żeby uprzedzić, że przyjedziemy.
– Śmiało wpadajcie, fajnie będzie się spotkać. Jak będziecie jechać, to kupcie u siebie na targu mięso wołowe. Bez kości. Tak za 100 zł. U was na targu jest dobre – odpowiedzieli.
Wyruszając, zatrzymaliśmy się na targu, kupiliśmy mięso i zapakowaliśmy je do termo torby. Droga miała zająć około sześć godzin, a temperatura na dworze była wysoka, więc włożyliśmy mięso do specjalnej torby, żeby dotarło świeże. Dojechaliśmy.
– Nie spodziewaliśmy się was tak wcześnie. Nic jeszcze nie jest gotowe do jedzenia – powiedzieli krewni.
– To nic. Uprzedziliśmy, o której godzinie planujemy dojechać. Przynieśliśmy ciasto do herbaty.
– Ciasto, to dobrze. Jutro nasza wnuczka ma urodziny, więc podarujemy jej je w waszym imieniu. A mięso macie?
– Tak, mamy. Proszę.
– Dlaczego tak mało?
– Chcieliście mięsa za 100 zł, więc tyle właśnie przywieźliśmy – odpowiedział mój mąż.
Oddali nam pieniądze z wielkim bólem, jakby ktoś im serce wyrywał. Wypiliśmy herbatę z rogalikami i sucharkami, porozmawialiśmy i ruszyliśmy w drogę. Poprosiliśmy o zwrot termo torby.
– A po co wam ta torba?
– Zabierzemy rybę na powrót – odpowiedział Paweł.
– Może i nam przywieziecie rybkę po drodze?
– Nie wiemy, kiedy wrócimy. Możliwe, że wracać będziemy w nocy. No i najpierw tą rybę trzeba jeszcze złowić. Dam znać – odpowiedział Paweł.
– I zapytajcie o ziemniaki, u was są smaczne – dodał kuzyn.
Oczywiście Paweł nie miał zamiaru ani pytać, ani dzwonić po takiej gościnności, ale to przecież rodzina, więc odpowiedział uprzejmie. Ruszyliśmy od krewnych i zatrzymaliśmy się w pierwszej lepszej restauracji, żeby dobrze zjeść. Jeszcze długa droga przed nami.
– Ciasto na pewno było smaczne – powiedział Paweł. On bardzo lubi słodkie.
– Kupimy takie samo, jak będziemy wracać do domu – odpowiedziałam.
W drodze powrotnej jechaliśmy z rybą. Do krewnych nie zawitaliśmy. Tylko wstąpiliśmy do cukierni. Kupiliśmy ciasto.