Nieznajomy siedzący naprzeciwko mnie, wsunął mi do ręki kartkę. Po jej przeczytaniu oszalałam…

Podróżowanie z małym dzieckiem nie jest łatwe. Zwłaszcza jeśli musisz korzystać z transportu publicznego. Musisz być przygotowany na to, że dziecko będzie zachowywać się inaczej, niż przewidziałeś. Podczas podróży trzeba pilnować dziecka, zwracać jego uwagę tak, aby nie przeszkadzało innym pasażerom. Dzisiaj chcę podzielić się z wami historią mojej podróży z trzyletnim synem. Tej podróży nigdy nie zapomnę.

Nazywam się Lilka i mam 23 lata. Sama wychowuję trzyletniego syna Filipa. I tak się złożyło, że pewnego dnia musiałem odbyć dwie podróże pociągiem wraz z dzieckiem. A jedna z podróży trwała około sześciu godzin. Filip był bardzo zmęczony, a kiedy już wróciliśmy do domu, zaczął być bardzo kapryśny.

Aby nie doprowadzić do tragedii w wagonie, starałam się zabawiać synka w każdy możliwy sposób: liczyliśmy z nim owce i graliśmy w gry i czytaliśmy książkę. Karmiłam go także owocami i pozwalałam mu słuchać muzyki w odtwarzaczu. Inni pasażerowie również starali się rozmawiać z Filipkiem. I tak po 4 godzinach różnych zajęć, aby odwrócić jego uwagę, mój syn w końcu zmęczył się i zasnął mocnym snem. I tak spał do końca naszej podróży, w tym czasie sama mogłam nawet odpocząć.

Nie pomyślałabym, że w tym czasie, jeden z pasażerów, obserwował mnie i mojego synka. Mężczyzna siedział naprzeciwko nas i na początku nawet go nie zauważyłam. Ale zauważyłem go, a potem stało się coś nieoczekiwanego. Po dojechaniu do przystanku ten mężczyzna podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu. A potem podał mi zwinięty kawałek papieru ze słowami:

– Weź to, przegapiłaś, to twoje.

Byłam zaskoczona. Pierwszy raz widziałam tę karteczkę i z pewnością to nie ja ją zgubiłam. Mężczyzna wydawał mi się dziwny, a jego czyn szczególnie. Rozłożyłam tę kartkę i zobaczyłam tam pieniądze i list. A w liście napisano:

„Proszę wypić za moje zdrowie. Jesteś bardzo dobrą mamą i masz cudowne dziecko. Można tylko pozazdrościć twojej cierpliwości. Mam córkę, w twoim wieku i mam nadzieję, że kiedy będzie miała własne dzieci, będzie tak niesamowitą mamą jak ty.”

Byłam bardzo poruszona zachowaniem mężczyzny i tak miłym przesłaniem. Od nieznajomych ciężko oczekiwać coś dobrego, a tutaj taki gest. Zdecydowałam, że muszę odnaleźć tego mężczyznę. Po powrocie do domu opublikowałem tę historię i sfotografowaną kartkę w moich sieciach społecznościowych. Zwróciłam się również do redakcji lokalnej gazety, aby mi pomogli. Poszukiwania zakończyły się sukcesem.

Kilka dni później zadzwonił do mnie mężczyzna o imieniu Eugeniusz. To właśnie on podarował mi tajemniczą karteczkę. Umówiliśmy się na spotkanie. Powiedział, że lubi niekiedy obserwować ludzi i robić tak niesamowite rzeczy. Podziękowałam mu za tak szlachetny czyn i docenienie mnie w roli matki. Eugeniusz powtórzył wszystko to, co było napisane w notatce, a więc to, że jestem dobrą mamą.

Ja uważam, że jestem normalną mamą, z normalnymi metodami wychowawczymi. Nie zrobiłam nic niezwykłego- po prostu dbałam o moje dziecko, tak jak tylko potrafiłam, a po przeczytaniu tej karteczki, poczułam ciepło na sercu i docenienie tego, co robię. Teraz, gdy mam jakieś trudności lub wątpliwości, ponownie sięgam do tej karteczki, a wtedy wszystko staje się jakieś prostsze.

Bycie samotną matką wcale nie jest proste i niekiedy bywają trudne chwile, ale gdy czytam karteczkę od Eugeniusza, który widział we mnie dobrą i troskliwą matkę, wiem, że musze taka być.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *