Moja córka ma 2,5 roku. Ostatnio coraz częściej żałuję, że się pojawiła…

Spotykałam się z żonatym mężczyzną, który nie miał dzieci w małżeństwie. Był pewien, że to jej wina. Mówił, jak bardzo pragnie własnych dzieci i że odszedłby od żony, gdybyśmy mieli wspólne dziecko.
A potem to się stało. Dowiedziałam się, że jestem w ciąży, a on odszedł, ale nie od swojej żony, tylko ode mnie!

Bardzo chciałam tego dziecka i oczywiście urodziłam je. To była dziewczynka. I wtedy zaczęła się moja gehenna.

Zrozumiałam, że jej nie kocham. Karmiłam ją piersią, opiekowałam się nią, zmieniałam pieluchy, kąpałam, zachowywałam się jak wszyscy rodzice, ale w sercu nie było tej matczynej miłości, o której wszyscy piszą.

Mama mówiła, że przetrwamy, będzie łatwiej, ale wydaje mi się, że jest tylko coraz gorzej. Na początku były problemy z nocnikiem, nie chciała na niego siadać. Mogła siedzieć na nim 30 minut, potem podnosić się i za chwilę zrobić w spodnie. To mnie wyprowadzało z równowagi, krzyczałam na nią, myśląc, że to pomoże.

Teraz problem polega na tym, że po prostu nie chce mówić. Słyszy dźwięki, wypowiada niektóre słowa, ale nie chce ich powtarzać. Nie rozróżnia kolorów. Nie potrafi powiedzieć ani wyjaśnić, czego chce. Nie rozumie podstawowych rzeczy, takich, że np. nie można malować po ścianach, przez co często na nią krzyczę.

Nie mogę pogodzić się z myślą, że moje dziecko urządza histeryczne sceny bez powodu. Coraz bardziej jestem przekonana, że zaczynam jej nienawidzić.

Był taki moment, że wyjechałam od niej na 3 dni. Nie tęskniłam, czułam się bez niej dobrze. Wydaje mi się, że ona jest moim błędem.

Mieszkam z rodzicami i z córką. Gdyby nie prośby rodziców, prawdopodobnie oddałabym dziecko do rodziny zastępczej. Mama mówi, żebym nie popełniła największego błędu w swoim życiu. Przekonuje, że córka jest jeszcze mała i będzie łatwiej, gdy podrośnie. Ale jakoś w to wątpię, że „łatwiej” kiedykolwiek nastąpi.

Możecie mnie potępić, ale napisałam to, tak jak jest. Wierzcie mi, że nie jest łatwo żyć z myślą, że nie kocham swojego dziecka.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *