Kolejny w rodzinie.

– O nie, czwarty dzieciak już beze mnie!

Monika znów, jakby w rzeczywistości usłyszała głos Olka i zaczęła płakać. Trzymała w rękach test ciążowy, i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Wraz z mężem mają trójkę dzieci, synów w wieku: dziewięciu, sześciu, i trzech lat. Każde z dzieci było planowane. Kiedy najmłodszy syn został przywieziony ze szpitala, bliscy po złożeniu gratulacji zaczęli wścibsko dopytywać „na którym się zatrzymasz? kiedy czwarty?”

Zmęczony zamieszaniem i towarzystwem Olek początkowo się śmiał, ale wszyscy goście nalegali na dokładną odpowiedź. W końcu mężczyzna nie wytrzymał, i zirytował się „cholera, nigdy więcej dzieci, rób sobie, ale beze mnie!” ostatnio jeszcze sam twierdził, że z dużymi dziećmi spędzanie czasu to już sama przyjemność.

Wszyscy mają wygodne życie, bez pieluch, smarkania, mleka. Poświęcają uwagę sobie. Monika myślała nad tym, musi zrozumieć męża.To na nim spoczywa odpowiedzialność za wyżywienie całej rodziny i zapewnienie im niezbędnych dóbr. Nadal pragnie dać dzieciom wykształcenie, i pokazać świat. Jego biznes po wielu latach dopiero teraz zaczął stopniowo przynosić dochody. Pojawiły się wolne pieniądze i długoterminowe plany. I nagle ta ciąża, w takim nieodpowiednim momencie, robili wszystko, aby tego uniknąć.

– Nie rozumiem, jak to się mogło stać i co mam powiedzieć Olkowi? – zastanawiała się Monika. – a jeśli naprawdę nas porzuci? Jak poradzę sobie z czwórką dzieci? Jest to niemożliwe zarówno fizycznie, jak i finansowo. Nie będę w stanie utrzymać mojej rodziny. Nie, Nie możesz na to pozwolić!

Kobieta nie odzywała się o niczym mężowi, który przez ostatnie dni był bardzo zmęczony, sama postanowiła, że uda się do lekarza. Czekała na wizytę w korytarzu, im szybciej kolejka zmniejszała się, tym bardziej kobieta była niespokojna. Przypomniały jej się wcześniejsze ciąże i to jaką miłością, i czułością obdarzała swoje dzieci.

– A to niechciane dziecko, nie dość, że jest pozbawione mojej miłości, to chcę je zabić?! Jak mam żyć po tym?! – dręczyła się.

Przyszła kolej na nią, pielęgniarka poprosiła ją na salę, ale Monika podniosła się, i uciekła. Spędziła bezsenną noc dręcząc się sprzecznymi myślami, nie mogła się na nic zdecydować. Bała się zniszczyć rodzinę, bała się o swoją przyszłość i dzieci, ale nie chciała też naprawiać tego wszystkiego kosztem życia nienarodzonego dziecka.

Olek, który wrócił wieczorem, usłyszał, jak żona, rozmawiając z przyjacielem, płacze do słuchawki.

– Monika, co się dzieje? – martwił się – wyjaśnij o co chodzi

– Jestem w ciąży. Przepraszam, zawiodłam cię, to nie powinno się zdarzyć!

– Oszalałaś?

– Rozumiem. Przykro mi z powodu Twoich niespełnionych planów, możesz nas zostawić, ale i tak nie usunę tego dziecka!

– Dlaczego się obwiniasz i dlaczego uważasz, że na pewno Cię zostawię?

– Sam powiedziałeś, że kolejne będę wychowywała sama.

– Tak, tak po prostu rzuciłem głupim tekstem, ale zapomniałem o tym dawno temu! A Ty cały czas o tym myślałaś?  Kocham Cię, głupia, wraz ze wszystkimi dziećmi, które Bóg dał tobie i mnie!

Jakiś czas później urodziła im się piękna córeczka. Rodzice byli bardzo szczęśliwi z kolejnego skarbu w ich życiu.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *