Wyłudził od seniorki blisko 300 tysięcy euro, podając się za Boga i świętych. W Hiszpanii ruszył proces mężczyzny oszukującego własną sąsiadkę. Stanął przed sądem w mieście Leon na zachodzie kraju.
Do oszustwa dochodziło od 2014 roku. Prokuratura określiła oszukiwaną sąsiadkę mianem “kobiety w podeszłym wieku”. Według hiszpańskich mediów najprawdopodobniej cierpi ona na zaburzenia psychiczne.
Mężczyzna dzwonił do niej, podając się najczęściej za Boga lub Matkę Bożą. Wykorzystywał wiedzę o jej rodzinie, by straszyć ją wizją wypadków i nieszczęść, jakie miałyby na nich spaść.
Przed złym losem miałyby ochronić ich tylko “modlitwa i ofiary”.
Te ostatnie, jak tłumaczył, miały zostać umieszczone w skrzynce przylegającej do sklepu z artykułami medycyny naturalnej. Jego właścicielem był sam oszust. Mężczyzna zasiadł na ławie oskarżonych przed sądem w Leonie – czytamy na portalu Aciprensa.
Straciła prawie 300 tysięcy euro
Prokuratura zarzuca mu, że z premedytacją wykorzystał podeszły wiek seniorki, którą znał od 20 lat i jej brak zdolności do racjonalnego myślenia i w latach 2014-2019 wyłudził od niej prawie 300 tys. euro.
Seniorka wspólnie z policją nagrali kilka rozmów, podczas których oszust wcielał się w postacie świętych. Mówiące do kobiety “głosy” radziły emerytce zachować dyskrecję.
W kilku nagraniach słychać jak sąsiad, określający oszukiwaną kobietę mianem “świętej”, nalega, aby wpłacała ona gotówkę do “wiadomej skrzynki”. Określał ją mianem “niebiańskiego banku”.
O tym, że seniorka nie jest ani świętą, ani nie deponuje środków w “niebiańskim banku” przekonali ją członkowie rodziny. W 2019 roku ze zdziwieniem odkryli, że prowadząca dotychczas skromne życie kobieta zaciągnęła w banku dwa kredyty.
Prokuratura domaga się dla oszusta kary ośmiu lat więzienia, grzywny w wysokości 7200 euro oraz zwrócenia seniorce wszystkich jej pieniędzy.