Nie spodziewałem się czegoś takiego po własnej rodzinie. I jak tu zaufać bliskim? Zostawiłem samochód u taty. To było nowe auto z salonu, a gdy wróciłem, czekała mnie przykra niespodzianka.
Od dzieciństwa marzyłem o posiadaniu własnego samochodu. Zacząłem pracować w miejscu, które wymagało częstych podróży. Początkowo podróżowałem pociągiem, autobusem, a potem postanowiłem zrobić prawo jazdy. Teraz jestem doświadczonym kierowcą z ponad dziesięcioma latami praktyki. Jeżdżę bezpiecznie, nigdy nie miałem żadnej kolizji. Trzy miesiące temu, wreszcie kupiłem nowy samochód, prosto z salonu. Zawsze kupowałem używane auta z drugiej ręki, ale miałem już dość wiecznych wizyt u mechanika. Oczywiście musiałem zaciągnąć kredyt, ale to była moja decyzja.
Przejechałem się nowym samochodem tylko kilka razy, a potem musiałem wyjechać na kolejną konferencję. Odbywała się poza Polską, więc auto nie było mi potrzebne, musiałem lecieć samolotem na miejsce. Zostawiłem samochód w garażu taty i dałem mu kluczyki. Nie chciałem zostawiać go na tak długi czas pod blokiem, gdzie mieszkam. A ojciec ma duży garaż, tam miało być bezpiecznie. Pozwoliłem mu nawet pojeździć, ale moim jedynym warunkiem było to, żeby nie dawał go mojemu bratu.
Brat miał niezliczoną liczbę stłuczek i wypadków, a każde jego auto prędzej czy później kończyło na złomowisku. Dlatego tak bardzo chciałem, by brat nawet się do niego nie zbliżał. Po tygodniu mojej nieobecności tata rzadko odbierał telefon, a potem całkowicie przestał. Wiedziałem, że coś jest nie tak. Kupiłem bilet powrotny do domu tego samego dnia. Gdy dotarłem, mój nowy samochód był totalnie zniszczony. Musiał uderzyć nim w jakąś lampę albo inne auto, bo całą przednia część karoserii była do wymiany. Nie trzeba było mi dużo mówić, od razu wiedziałem, kto za tym wszystkim stoi.
Zacząłem krzyczeć na tatę. Uważam, że miałem do tego prawo. Prosiłem, żeby nie pozwalał bratu prowadzić. Tata nie poczuł się winny:
– Jak Ty mówisz do ojca? To tylko samochód, on zapłaci za naprawę. Najważniejsze, że wszyscy żyją.
– Tato, jak ten nierób ma zapłacić? Nie płaci alimentów na dziecko, więc jak zapłaci za naprawę mojego nowego samochodu, na który wziąłem na kredyt? W takim stanie nie da się nim jeździć. Mam oczywiście ubezpieczenie, ale nawet nie wiem, czy uda mi się odzyskać z niego jakieś pieniądze.
Mój ojciec obraził się na mnie i czeka, aż go przeproszę, ale ja nie mam takiego zamiaru. Ja nie zrobiłem niczego złego, zaufałem mu, a on mnie zawiódł i naraził na ogromne koszty. Czy nie mam racji?