Po tym, jak dowiedziałam się o jej straszliwym czynie, straciłam chęć pomocy teściowej. Wiem jednak, że nie mogę jej zostawić.

Nazywam się Kasia i mam dwójkę dzieci. Moje dzieci pochodzą od różnych mężów. Moje pierwsze dziecko to córka, Wiktoria ma już 16 lat. Ojciec Wiktorii płaci alimenty na córkę i jest z nią w kontakcie. Chociaż mój pierwszy mąż jest już żonaty i ma dwoje dzieci w drugim małżeństwie, nie zapomina o naszej córce.

Mój pięcioletni syn Karol miał mniej szczęścia. Dwa lata temu zachorował mój drugi mąż Antoni, a trzy dni później zmarł w szpitalu.

Czas minął, a ja nadal nie mogę uwierzyć, że Antoniego już nie ma. Tak często wydaje mi się, że zaraz drzwi się otworzą i wejdzie, uśmiechnie się do mnie i życzy miłego dnia. Potem płaczę cały dzień.

Przez cały ten czas matka Antoniego była bardzo pomocna. Chociaż było to dla niej tak samo trudne, jak dla mnie: w końcu Antoni był jej jedynym synem.

Zjednoczyłyśmy się i wspierałyśmy, przeżywając razem straszny smutek. Często do siebie dzwoniłyśmy i często przyjeżdżałyśmy w odwiedziny. Cały czas wspominałyśmy Antoniego.

Kiedyś nawet chciałyśmy zamieszkać razem, ale potem teściowa zmieniła zdanie.

Mieszkaliśmy z Antonim przez 7 lat i zawsze mieliśmy wspaniałe relacje z teściową. Można powiedzieć, że my dwie byłyśmy przyjaciółkami.

Pamiętam, kiedy zaszłam w ciążę, moja teściowa z jakiegoś powodu zaczęła mówić o teście na ojcostwo. Okazuje się, że oglądała w telewizji jakiś program, w którym powiedzieli, że mężczyzna przez wiele lat wychowywał cudze dziecko, a potem dowiedział się prawdy.

Od razu powiedziałam, że mam bardzo zły stosunek do takich testów.

– Jeśli mężczyzna wątpi, że to jego dziecko, oznacza to, że trzeba się z nim rozwieść, bo będzie złym tatą!

Teściowa powiedziała, że ​​wszystko jest w porządku i wierzy, że jestem w ciąży z jej synem. Byłam pewna, że ​​jak urodzę dziecko, teściowa będzie chciała, żebyśmy zrobili test na ojcostwo, ale ona milczała.

W tym roku, latem, teściowa bardzo zachorowała, a jej stan zdrowia gwałtownie się pogorszył. Wspólnie z nią postanowiłyśmy, że powinna się do mnie przeprowadzić. Znalazłyśmy pośrednika i chciałyśmy sprzedać jej mieszkanie.

Niespodziewanie jednak teściowa została ponownie przewieziona do szpitala i potrzebny był akt zgonu jej syna dla pośrednika w handlu nieruchomościami. Teściowa nie mogła go przywieźć, więc pojechałam do jej mieszkania. Zaczęłam szukać potrzebnego dokumentu, a kiedy to robiłam, znalazłam bardzo interesujący list. To był test genetyczny. Okazuje się, że gdy mój syn miał zaledwie dwa miesiące, teściowa zrobiła, by potwierdził, że naprawdę jest babcią Karola.

Byłam bardzo oburzona, gdy zobaczyłam ten dokument. Okazuje się, że teściowa nigdy mi nie uwierzyła! Nie milczałam i o wszystkim jej powiedziałam.

Teraz prosi mnie o przebaczenie i mówi, że bardzo się karci za swoją głupotę. Nadal nie mogę się uspokoić. Mam wrażenie, że zostałam po prostu zdradzona: przecież moja teściowa milczała przez tyle lat!

Czuję, że teraz nie chcę jej pomagać, ale jednocześnie rozumiem, że po prostu nie ma już nikogo, kto ją wesprze w tych ciężkich chwilach.

Nie chcę pozbawiać syna babci, więc pomogę teściowej. Ale dawnego ciepła i zaufania między nami na pewno nie będzie…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *