Na długo będę pamiętał dzień, kiedy spacerowaliśmy z moim jeszcze bardzo młodym synem. Miał sześć lat. Przed pójściem spać wychodziliśmy z nim codziennie i tego wieczoru też poszliśmy na spacer.
Prasowałem mu spodnie przed wyjściem, a on podszedł, przytulił mnie i nagle zapytał:
– Czy wiesz, dlaczego kobiety noszą spódnice, a chłopcy spodnie?
– Nie, nawet nie wiem – odpowiedziałem.
– Dlaczego nie wiesz? To takie proste rzeczy! – mój syn kontynuował poważnie. – Spódnice są bardzo piękne, mogą się brudzić, a spodnie nie. Chłopcy uwielbiają wszystko brudzić i grać w piłkę nożną.
Chłopiec nagle opuścił pokój, a minutę później wrócił ze spodniami, na których była duża plama. Prawdopodobnie pozostała ze śniadania lub lunchu.
– Widzisz, one są brudne, ale to nic! To są spodnie. Gdybym miał spódnicę, to inna sprawa. Dasz mi inne spodnie?
– Następnym razem bądź ostrożny. Niedługo pozostaną tylko spódniczki i będziesz musiał je nosić.
Syn wziął swoje ostatnie spodnie, szybko je nałożył i zaczął na mnie czekać. Już miałem wyjść z pokoju, kiedy usłyszałem dziwne dźwięki. Syn nie czekając na mnie, poszedł do kuchni i odwinął roztopioną tabliczkę czekolady. Jego ręce były rozmazane i ledwo udało się uratować świeżo wyprasowane spodnie. Jeszcze trochę i musiałby zostać w domu. A syn powiedział:
– Nie, jeszcze się nie pobrudziłem! Nie potrzebuję jeszcze spódniczki!
A potem nagle przypomniałem sobie wieczór, kiedy syn i ja oglądaliśmy film, w którym mężczyzna założył spódnicę. Zapewne zapamiętał to na swój własny sposób i dlatego też nie chciał przymierzać spódnicy.
– Bądź od dziś ostrożniejszy, jeśli nie chcesz nosić spódniczki!
A potem poszliśmy na spacer. Na początku wszystko było w porządku, ale nagle syn zobaczył coś, pobiegł tam i upadł na mokrą trawę. Wstałem i zobaczyłem, że wpadł w kałużę. Wyglądał na bardzo przestraszonego. Odwrócił się do mnie i powiedział prawie szeptem:
– Nie chcę spódnicy, nie chcę!
To było dla mnie takie zabawne. Wiem, że nie powinienem się śmiać, ale tak bardzo się bał, że zmuszę go do noszenia spódnicy…
– Nie martw się. Nie chciałeś upaść, więc to się nie liczy.
Syn był bardzo zadowolony. Od razu poszliśmy do domu, nie mógł dużej spacerować w brudnych ubraniach. Wciąż pamiętam tę historię. Minęło już tyle czasu, a ja wciąż widzę to przestraszone spojrzenie i płacz, że nie chce nosić spódnicy.