– Jestem godny pozycji lidera i nie zgodzę się na nic innego! – syn odpowiedział matce.

– Jestem godny pozycji lidera i nie zgodzę się na nic innego! – syn odpowiedział matce…

– Igor, idziesz do sklepu czy posprzątasz dom?

– Jestem zajęty.

Przez wiele lat komunikacja Sabiny z synem została zredukowana do wiecznego: nie zrobię tego, nie mam czasu i później.

Dziś Sabina postanowiła spróbować ponownie.

– Synu, nie mam czasu, zabrałam dużo pracy do domu. Albo sam pójdziesz do sklepu, albo zjesz wczorajszą bułkę.

– Nie widzę w tym nic złego.

Syn zatrzasnął drzwi tak mocno, że prawie odpadł tynk. Próba zmuszenia Igora, by jakoś jej pomógł, zakończyła się kompletnym fiaskiem.

Z nastolatkami nie jest łatwo. To najtrudniejszy wiek. W tym przypadku najlepszym pomocnikiem jest czas, ale przecież Igor już dawno wyrósł z tego wieku, ma już ponad trzydzieści lat.

Sabina wzięła głęboki oddech, żeby się powstrzymać, a potem sama poszła po zakupy. Chętnie nigdzie by nie wychodziła, ale też potrzebuje czegoś do jedzenia.

W drodze do sklepu matka pomyślała, że ​​sama jest winna tego, że jej syn wyrósł arogancki i leniwy. Pomyślcie tylko, że w wieku trzydziestu czterech lat nigdy nigdzie nie pracował. Kiedy był mały, bardzo go rozpieszczała, starała się czasem przekonać syna, żeby przynajmniej coś zrobił, ale jednocześnie nigdy nie pozwalała mu na samodzielne podejmowanie decyzji. Skutkiem tego była całkowita niechęć syna do pracy, nawet odmawiał pójścia do sklepu.

Kiedy Sabina zaczęła przygotowywać obiad, dosłownie upadła ze zmęczenia. Miała bardzo ciężki dzień. Cały wieczór spędziła na nogach. Po przygotowaniu obiadu kobieta pisała raporty do rana.

– Zupa pomidorowa? Wiesz, że nie mogę jej znieść – Igor usiadł od stołu z niezadowoloną miną. – Cóż, mogłabyś przynajmniej zrobić tłuczone ziemniaki i usmażyć kotlety albo upiec pasztet.

– Nie mam siły piec ani smażyć kotletów – odpowiedziała mama.

– Mamo, wiesz, że wszyscy się męczą, moja głowa też kręci się od komputera. Cały dzień przeglądam oferty pracy i wysyłam CV. Jednak nie narzekam na to.

Sabina ledwo powstrzymała się od krzyku na syna.

Wiedziała dokładnie, jak jej syn szukał pracy. Każdego ranka otwiera zakładkę przeglądarki z ofertami pracy i udaje, że jest szalenie zajęty. Wieczorem wszystko się powtarza. Przez cały ten czas wysłał tylko dwa listy motywacyjne do dwóch największych firm w ich mieście. Pisze do nich co pół roku, po czym z poczuciem spełnienia czeka na ich odpowiedź. Syn nie zgodził się na nic mniejszego.

– Może poszukasz czegoś prostszego? – Sabina zapytała syna, nie ukrywając gniewu.

– Co masz na myśli? Może nadal chcesz, żebym szedł rozładowywać wagony? Jestem Ci bardzo wdzięczny mamo za wsparcie! – syn wstał od stołu nawet nie dotykając zupy. Igor udawał, że matka go obraziła i upokorzyła. Robił to za każdym razem tylko po to, by przez jakiś czas nie męczyła go pytaniami.

Lubił siedzieć w domu i nigdzie nie pracować, był przyzwyczajony do takiego życia! Nigdy nie chciał pracować. Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie dostanie stanowiska kierowniczego, ale nadal pisał do tych dwóch firm z upartym uporem, ponieważ pozwalało mu to zostać w domu.

Sabina zdecydowała, że ​​dzisiaj nie podda się.

– Nigdy nie pójdę rozładowywać wagonów ani siedzieć przy kasie. Zgadzam się tylko na stanowisko kierownicze, inaczej nigdzie nie będę pracować! – syn postawił matkę przed faktem.

Czy robił to celowo?

Oczywiście celowo, bo doskonale rozumiał, że nie obejmie stanowiska kierowniczego.

– Mam dosyć utrzymywania Cię. Nigdzie nie pracujesz, nie chcesz pomagać w domu! – matka powiedziała do syna. – Tak naprawdę nie obchodzi mnie, gdzie dokładnie będziesz pracować, ponieważ uważam, że każda praca jest godna szacunku, chcę tylko, żebyś zaczął przynajmniej coś robić.

Po tych słowach Sabina zatrzasnęła drzwi.

Po kłótni weszła do swojego pokoju i usiadła na krześle, wpatrując się w ścianę. Czuła się zupełnie bezwartościowa. Uważała się za złą matkę, która zbytnio naciska na syna, a jednocześnie rozumiała, że ​​ma całkowitą rację. Igor musi znaleźć w sobie siłę i stać się niezależnym. Czy on tego nie rozumie?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *