– Czy wybrałaś już sukienkę? – Lena z uwagą przeglądała katalog sukien ślubnych. – Czarna suknia ślubna? Co za bezsens! Tym nie jesteśmy zainteresowane.
– Mam na oku kilka opcji – Natalia zebrała włosy w wysoki kucyk, aby jej nie przeszkadzały i nie przyciągały wzroku innych. – Dziś idę do salonu, gdzie dokonam ostatecznego wyboru. Czy chcesz być ze mną?
– Dlaczego nie? Chodźmy, może tam znajdziemy coś godnego, bo tu… – dziewczyna rzuciła katalog na podłogę – nie ma nic odpowiedniego.
Natalia spojrzała z wyrzutem na swoją przyjaciółkę, podniosła magazyn i pokazała piątą stronę.
– To jest bardzo przyzwoita opcja. Kupiłabym dla siebie, ale otwarte ramiona są przeciwwskazane.
– W ogóle nie masz smaku – Lena przewróciła oczami. – Ślub to najważniejsze wydarzenie w życiu każdej dziewczyny. A Twój wygląd jest bardzo ważny! Nie, na pewno pójdę z Tobą, bo Ty wybierzesz coś brzydkiego, a potem będziesz wstydziła się na oczach gości.
Teraz nadeszła kolej Natalii, by przewrócić oczami. Czasami przyjaciółka stawała się nie do zniesienia. A co najważniejsze, nie było sensu się z nią kłócić. Lepiej po prostu milczeć i trzymać się swojej opinii.
W salonie nie było lepiej. Nawet zwykli sprzedawcy patrzyli na Lenę ze zdziwieniem. Najpierw odrzucała sukienkę, a potem po kilku przymiarkach wracała do niej i tym razem bardzo jej się podobała.
– Myślisz, że ta pasuje? – spytała Lena, obracając się przed lustrem. Sukienka była naprawdę piękna, nawet księżniczka nie powstydziłaby się jej nosić.
– Jest idealnie – odpowiedziała dyplomatycznie Natalia. – Jak poprzednie dwie. I jeszcze kilka do tego. A Ty już się zaręczyłaś? Dlaczego się nie chwaliłaś, że planujesz ślub?
– Jeszcze nie dotarliśmy do Urzędu Stanu Cywilnego, ale wkrótce to zrobimy. Szkoda oczywiście, że nie możemy świętować w jeden dzień.
„I dzięki Bogu. Nie chcę zniszczyć sobie tak ważnego dnia” – pomyślała Natalia, ale na głos oczywiście nic nie powiedziała. Zamiast tego zaczęła dyskutować o kupnie obrączek ślubnych, zamawianiu restauracji i innych niezbędnych elementów udanej uroczystości.
21 lipca. Cudowny letni dzień na ślub, błękitne niebo, jasne słońce, miły wieczór.
Natalia od rana była na nogach. Makijaż, włosy, a wczoraj manicure. W przygotowaniach dziewczynie pomagali jej znajomi. Za pół godziny trzeba było wychodzić, a najlepsza przyjaciółka, jakby utonęła w wodzie. Nie odbierała telefonów, nie było jej torebki, nikt jej nie widział. Panna młoda była już kłębkiem nerwów.
– Kto wie, gdzie jest Lena? – z nutą zniecierpliwienia w głosie, Natalia pytała swoich przyjaciół. A oni po prostu wzruszali ramionami i rozglądali się. Wreszcie jeden z nich westchnął ciężko i powiedział:
– Obawiam się, że Leny dzisiaj nie będzie.
– Jak to? Jak to nie będzie? Ona jest świadkiem!
– Natalia, nie martw się – inna koleżanka przyniosła szklankę wody. – Nie chcieliśmy Cię denerwować, myśleliśmy, że wróci. Była taka nieprzyjemna sytuacja. Lena przyjechała z Maksem i zamiast nam pomóc, zaczęła go naciskać. Na przykład, kiedy będzie ich wesele. Powiedziała, że już przemyślała każdy szczegół, wybrała obrączki, a nawet kupiła sukienkę. A gdy tylko to usłyszał, natychmiast się zdenerwował. Powiedział, że jest za wcześnie na ślub.
– No cóż, Lena, kiedy to wszystko usłyszała, wydawała się zwariować – Nina podchwyciła historię, siadając obok panny młodej. – Lamentowała, jakby była na bazarze. Krótko mówiąc, zaprosiła już na wesele wszystkich swoich krewnych i kolegów, a Maks właśnie ją rzucił.
– Można go zrozumieć – uśmiechnęła się nerwowo Natalia. – Ale wciąż się zastanawiałam, dlaczego nie planują jeszcze ślubu, jak widać szczęśliwy Pan Młody w ogóle nie był tego świadomy.
– Byłam zaskoczona faktem ich ślubu – prychnęła Kasia. – Maksa znam od podstawówki, nie toleruje ograniczeń. Poza tym, spotykali się przez sześć miesięcy. Najprawdopodobniej Lena żyła swoimi złudzeniami.
– Dziewczyny, czas już iść – matka Natalii zajrzała do pokoju. Widząc zdenerwowaną córkę, ostrożnie zapytała: – Wszystko w porządku?
– Zostałam bez świadka, więc nie – panna młoda wstała, poprawiła sukienkę i zwróciła się do koleżanek. – Nie chcę nikogo urazić, więc zdecydujcie między sobą, kto zastąpi Lenę.
PS. Lena całkowicie odcięła się od wszelkich kontaktów ze znajomymi, a nawet zmieniła miejsce pracy. Wyszła jednak za mąż niecałe pół roku później, tylko po to, by nazwać to pospieszne małżeństwo szczęśliwym.