Moja teściowa opublikowała zdjęcie mojego syna w Internecie bez pozwolenia. Dlaczego?

Kiedy mój syn nie miał jeszcze roku, stał się gwiazdą w Internecie. Przed ślubem przeprowadziliśmy się do innej miejscowości, aby mój mąż był bliżej pracy, więc wszyscy moi krewni byli daleko. Nie miałam absolutnie nikogo, kto mógłby mi pomóc usiąść z dzieckiem. No, z wyjątkiem teściowej.

Matka mojego męża jest ogólnie dobrą kobietą. Nie mogę na nią narzekać. Jeśli mój mąż i ja walczyliśmy, stawała po mojej stronie. Jedyną jej wadą jest to, że jest trochę uparta. Jeśli coś wymyśliła, doprowadzała sprawę do końca. To taka kobieta… Tak stało się ze zdjęciem mojego syna. Ja jestem bardzo przesądną kobietą i naprawdę wierzę w różne ludowe zwyczaje i znaki.

Dlatego nie chciałam, żeby ktoś zaszkodził dziecku. Nie pozwalam nikomu się do niego zbliżać, zwłaszcza obcym. Tylko dziadkowie. Nie zamieszczałam zdjęć mojego syna w Internecie. Nigdy nie wiadomo, jak to wpłynie na dziecko lub kto krzywo spojrzy. Nie mogłam jednak nie robić zdjęć, bo moi rodzice, którzy mieszkają daleko też bardzo chcieli widzieć wnuka.

Chłopiec nie został jeszcze ochrzczony. Ma słabe pole energetyczne. Jest bezbronny wobec ludzkiej zazdrości i dopóki nie znajdziemy dla niego rodziców chrzestnych, każdy zły zamiar może mu zaszkodzić. Nawet nie osobisty, ale i ze zdjęcia. Prawdopodobnie nie na próżno mówią, że nie należy pokazywać twarzy dziecka w Internecie. A jeśli ktoś zdecyduje się zrobić zdjęcie, koniecznie powinien zakryć dziecku twarz. W przeciwnym razie nie da się uniknąć katastrofy.

A przy tym wszystkim moja teściowa w ogóle nie wierzy żadnym przesądom i zwyczajom. Nie obchodzi jej nawet mój strach. Ile razy prosiłam, żeby nie robić zdjęć synowi… W końcu może pokazać je swoim przyjaciołom, a i wśród nich mogą być wrogowie. W każdym razie to mój syn, a ja jestem odpowiedzialna za jego życie. Zgadza się ze mną, kiwa głową, ale w końcu robi po swojemu. Wchodzę na jej stronę w sieciach społecznościowych i tam stworzyła cały album ze zdjęciami mojego syna – jej wnuka. I to wszystko jest starannie przede mną ukryte. Specjalnie.

Byłam wściekła, a nie tylko zszokowana. Kilka razy z nią o tym rozmawiałam. Dlaczego ona to zrobiła?

Kiedy opowiedziałam o tym swojemu mężowi, nie widział w jej czynie nic strasznego. Nie może zrozumieć, jak nieostrożność matki może w ogóle zaszkodzić jego dziecku. Już nie wiem, co mogę powiedzieć teściowej… A może mam pozwolić jej na umieszczanie w Internecie zdjęć mojego dziecka?

Pomóżcie mi rozwiązać tę sytuację

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *