Jak to mówią, lepiej wylewać żale na papier niż trzymać wszystko w sobie. Moja historia zaczęła się banalnie, jak w tysiącach innych przypadków, od zdrady. Mój mąż, ten, który przysięgał mi wierność, okazał się być… no właśnie, zdrajcą. Kiedy się dowiedziałam, świat mi się zawalił.
Wszystko zaczęło się niewinnie. Mąż zaczął spóźniać się z pracy, a jego telefon non-stop brzęczał od nowych wiadomości. Kiedy pytałam, kto pisze, odpowiadał, że to jego mama. No dajcie spokój, ileż można z mamą pisać? Potem zaczęły się te jego „wyjścia po wodę do sklepu” w środku nocy. Któregoś wieczoru, gdy wyszedł o 23:30 i wrócił o 2 w nocy, wiedziałam już, że coś jest nie tak.
Zdecydowałam się na detektywa. Chciałam mieć dowody, bo moje przeczucia mówiły mi, że coś jest na rzeczy. I wiecie co? Moje przeczucia się potwierdziły. Kiedy zobaczyłam te zdjęcia, to serce mi pękło. Ale trzymałam to w sobie. Czekałam na idealny moment, by mu pokazać, że zemsta może być słodka.
Jego urodziny. Idealny moment. Kiedy zapytałam go, jak chce je spędzić, powiedział, że po prostu pójdzie z kolegami na piwo. A ja wiedziałam, że to kłamstwo. W szafie znalazłam butelkę szampana. Wiedziałam, że to czas na moją niespodziankę.
Powiedziałam mu, że wyjeżdżam w sprawach służbowych. A potem zorganizowałam przyjęcie niespodziankę. Zaprosiłam jego rodziców, siostrę i kilku przyjaciół. Wszyscy mieliśmy się zebrać rano przed naszym blokiem z tortem i balonami. Wyobraźcie sobie tę scenę, jego mama z tortem, wszyscy z prezentami, ubrani elegancko, w świetnych nastrojach, a ja otwieram drzwi…
I wtedy to zobaczyłam. Mój mąż z kochanką, w naszym wspólnym łóżku. Jego mama rzuciła tortem, siostra i ojciec zaczęli krzyczeć. Mój mąż? Płakał i krzyczał, że żałuje. A jego kochanka? Próbowała szybko się ubrać i uciec. Nigdy w życiu nie zapomnę tego widoku.
Nie wiem, czy postąpiłam słusznie. Ale w tamtym momencie, czułam, że to jedyny sposób, by pokazać mu, jak bardzo mnie zranił. Teraz kiedy o tym myślę, czuję smutek, złość, a jednocześnie ulgę. Zdrada to coś, czego nie można wymazać. I choć ta niespodzianka była dla niego bolesna, dla mnie była wyzwoleniem. Teraz już tylko ja i moje złamane serce, ale przynajmniej z głową podniesioną wysoko. Bo przecież nie zasługuję na kogoś, kto nie potrafi docenić tego, co ma.