Monika ma 17 lat. Jest córką mojego drugiego męża. Pobraliśmy się z Adamem, gdy miała siedem lat.
Wszystko było dobrze, dopóki nie stała się nastolatką. Bardzo zmieniła do mnie nastawienie. To nie jest zazdrość o ojca, to zemsta jego byłej żony. Buntuje Monikę, a później nie możemy sobie z nią poradzić. Nie rozumiem, dlaczego ona tak postępuje. Mam również dzieci z pierwszego małżeństwa, ale zawsze dobrze traktują Adama. Nawet nie pomyślałam o tym, żeby kiedykolwiek obrazić Monikę, lub zabronić jej przyjść do taty. Mąż płaci solidne alimenty, daje jej kieszonkowe i regularnie zabiera ją do nas. Nie jesteśmy bogatymi ludźmi, ale zawsze stara się kupować dla córki najlepsze i najdroższe rzeczy.
Ostatnio zaczęła mi nawet robić wyrzuty przy jedzeniu. Na przykład bierze kęs kotleta, a potem wypluwa go z powrotem na talerz i mówi, że mama robi zmaczniejsze. Upokarza mnie przy ojcu i nie oszczędza przykrych słów. Tylko gdy mąż jest w pracy, jego córka zachowuje się cicho i spokojnie. Mam wrażenie, że chce udowodnić mojemu małżonkowi, że jestem bezwartościową żoną i gospodynią.
Ostatnio moja cierpliwość się skończyła. Adam kupił mi kurtkę za 300 złotych, a córce za 700 złotych. Monika zaczęła krzyczeć na całe centrum handlowe, że na droższą nie zasługuję. Jak tylko wróciliśmy do domu, powiedziałam Adamowi, że nie chcę już widzieć jego córki w naszym domu. Miałam dość upokorzeń i konieczności słuchania, jak rozpuszczona małolata, uczy mnie robić barszcz, prać spodnie i mopować podłogę.
Mój mąż nie wie, co robić. Nie potrafi zrezygnować z kontaktu z córką i nie chce mnie stracić. Co się stało z tą słodką dziewczyną, która mnie kochała i szanowała? Gdzie popełniłam błąd?