Mój ojciec był bardzo wymagający i zawsze chciał dla mnie jak najlepiej. Wychowywałam się w bogatej rodzinie, gdzie pieniądze nie były problemem. Zawsze miałam najnowsze gadżety, markowe ubrania i co najważniejsze, moja rodzina była dumna z mojego wykształcenia i osiągnięć.
Kiedy po raz pierwszy zaprosiłam mojego chłopaka do domu, rodzina była zaskoczona, a ojciec szczególnie. Był cichy i skromny, ale widać było, że bardzo mnie kocha. Ojciec jednak nie krył swojego niezadowolenia i powiedział mi po cichu, że powinnam szukać kogoś lepszego.
Kiedy postanowiliśmy wziąć ślub, ojciec powiedział, że nawet nie przyjdzie, bo to jakieś dziecinne zabawy i straciłam rozum. Zaprosiłam całą rodzinę, a ode mnie przyszedł jedynie brat z żoną i dalsza ciocia. Nawet właśni rodzice nie pojawili się w tak ważnym dla mnie dniu.
W ubiegłym roku pogodziłam się z rodzicami. Tęskniłam za mamą, brakowało mi naszych rozmów, byłam pewna, że zrozumieli swój błąd, ale jak mogłam tak bardzo się pomylić… Minęły trzy lata, mamy swoje mieszkanie, stabilne prace i małą córeczkę.
W ostatnie Święta zostałam zaproszona do rodziców na Wigilię. Poszedł ze mną oczywiście mąż i córeczka – myślałam, że wszyscy spędziły rodzinny i miły czas. A co dostałam w zamian? Nie mogłam patrzeć, jak jest ignorowany i traktowany z lekceważeniem. Moja mama przy stole powiedziała mi, że powinnam znaleźć kogoś lepszego i zrobić karierę, a nie tracić czasu na kogoś, kto nie jest godny mojej miłości.
Jak tak można? Jak można tak źle traktować drugiego człowieka i jeszcze na dodatek męża ich córki? Dostałam zaproszenie na Wielkanoc, ale szczerze mówiąc nie mam ochoty iść nawet na kilka minut.