Wyszła wyrzucić śmieci jako singielka, a wróciła do domu z mężem i dziećmi.

Nasza przyjaciółka Patrycja, wróciła z zagranicznych wakacji. Spotkałyśmy się u niej, bo dawno się nie widziałyśmy. Chciałyśmy, aby opowiedziała nam, wiecznym pracoholiczkom, jak to jest odpoczywać.

– „Ojej dziewczyny, wakacje to wakacje, ale najciekawsze wydarzyło się w domu!” – powiedziała tajemniczo Patrycja.

– Jak to? Opowiadaj Pati – prosiłyśmy zaciekawione.
– „Wróciłam więc do domu i postanowiłam trochę posprzątać. W domu nazbierało się tyle śmieci, a ja nawet nie zauważyłam kiedy. Zostało mi parę dni urlopu, więc chciałam doprowadzić mieszkanie do porządku. Zebrałam stertę śmieci i poszłam je wynieść. Wiecie, na piętrze jest zsyp i nie trzeba daleko iść, to nawet się nie przebrałam. Wychodzę w starym szlafroku, w kapciach i słyszę, że ktoś podchodzi; zanim zorientowałam się, kto to, poczułam, że chwyta mnie za rękę!”
Wtedy pomyślałyśmy, że teraz zacznie się prawdziwy horror, ale nie. Opowieść stawała się coraz bardziej interesująca. Nasza przyjaciółka kontynuowała:
– „Szybko obracam się i widzę mojego sąsiada. Stoi jakiś zakłopotany i nagle mówi: Pati, przepraszam za to, co Ci powiem, to brzmi jak żart, ale… bądź moją żoną, proszę!’. Ja mu na to: ‘Jak żoną? Tu i teraz, w szlafroku, z workiem śmieci w rękach?!’ On mówi: ‘To tylko na 15-20 minut! Proszę, Patrycja, potrzebuję pomocy! Jestem w okropnej sytuacji! Sprawa jest taka, że moja niedawna dziewczyna mnie zdradza. Mam dowody. Proszę ją, żeby odeszła, ale ona nie chce odejść! Jest tylko jedno rozwiązanie: powiedzieć jej, że jestem żonaty!»

Znacie mnie, jestem przygodowcem! Uwielbiam ekstremalne sytuacje, więc zgodziłam się. Aby wszystko wyglądało bardziej realnie, poprosiliśmy sąsiadkę, żeby przysłała swoje dwie córki do nas. Miały one odegrać rolę naszych dzieci. Scenariusz był następujący: dzieci wbiegają do domu i wołają „tato, tato”, za nimi wchodzę ja i zaczynam krzyczeć na tę dziewczynę, która leży na kanapie, wyzywam ją i każę jej opuścić moje mieszkanie! Idealnie weszłam w rolę zdradzonej żony, która przyłapała męża z kochanką. Mówię wam, rola życia. Może powinnam zapisać się do jakiejś szkoły aktorskiej? I wtedy wchodzi sąsiad, czyli mój mąż i przeprasza żonę, czyli u mnie i błaga o wybaczenie.

Kochanka zaczęła go przeklinać, krzyczeć o tym, jak śmiał ją oszukać. A on ledwie powstrzymywał śmiech i czekał, aż skończy histeryzować i opuści już jego mieszkanie. Ale baba okazała się znacznie głupsza niż się spodziewałam. Żeby nie być „przegraną”, ogłosiła swojemu kochankowi, że od dawna ma romans z kimś innym. Wtedy ja jeszcze bardziej weszłam w swoją rolę i powiedziałam: „Gdyby nie dzieci, to bym was oboje zabiła, ale może jeszcze zmienię zdanie! Wtedy osaczona bestia zebrała się i wybiegła z mieszkania. O Boże, jak się śmialiśmy!

Nawet dzieci nie mogły powstrzymać swojego śmiechu!
A teraz minął tydzień, odkąd mój sąsiad i ja jesteśmy razem!”
– Kto by pomyślał – wybuchnęłyśmy śmiechem.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *