Odwróciłam wzrok, gdy tylko zobaczyłam narzeczonego wnuczki. Nie mogę na niego patrzeć, oni za grosz do siebie nie pasują

Tej wiosny moja wnuczka Basia przedstawiła mi swojego narzeczonego. Nie ukrywam, z trudnością ukrywałam swoje zaskoczenie i niezadowolenie. On – na pierwszy rzut oka brzydki, a ona – piękna, wysoka blondynka. Zawsze żartowaliśmy, że nie wiadomo, po kim odziedziczyła taką urodę. Była na tyle piękna, że mogłaby zostać modelką, gdyby tylko zechciała.

Basia zawsze była mądrą dziewczyną. Wybrała studia prawnicze, moje serce pękało z dumy, gdy mówiłam o niej sąsiadkom. Wydawało mi się, że ma wszystko, czego potrzebuje do szczęścia, poza ukochanym.

Kiedy syn powiedział mi, że Basia ma narzeczonego, byłam wniebowzięta. Marzyłam o tym, by jeszcze zatańczyć na jej weselu. Jednak kiedy przyprowadziła go na spotkanie rodzinne, to co zobaczyłam, było dla mnie szokiem. Myślałam, że stanie mi serce.

On – pół głowy niższy od niej, niewysportowany, z wydatnym brzuchem. Wyglądali razem szkaradnie. Nie mogłam zrozumieć, jak mogła wybrać takiego chłopaka, gdy dookoła jest tylu przystojnych, młodych mężczyzn.

– Basia – powiedziałam – czy Ty masz oczy? Przecież Wy do siebie nie pasujecie.

Nie mogłam uwierzyć, że moja wnuczka, o takiej urodzie, mogłaby być z kimś tak nieatrakcyjnym jak on. W naszym małym miasteczku jest tylu ładnych chłopaków, a ona wybrała właśnie jego.

Basia jednak na to tylko uśmiechnęła się i powiedziała, że najważniejszy jest charakter. Nie mogłam pojąć tej logiki. Dla mnie zawsze para powinna pasować do siebie, zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru. Ale moja wnuczka, nie wiem po kim jest tak uprata, była innego zdania.

Może kiedyś zrozumiem, ale na razie jestem zdezorientowana. Nie mogę pojąć, by dziewczyna była wyższa od swojego chłopaka. Nie widzi mi się to i już.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *