Kiedy do sąsiadki przyjechał bratanek, moja córka straciła głowę. Wtedy się cieszyłam, ale nie wiedziałam, ile będę musiała cierpieć przez niego

Obie z córką mieszkamy w mieszkaniu komunalnym. Ja pobieram rentę z tytułu niezdolności do pracy, a córka pracuje jako kucharka. Mieliśmy bardzo miłą sąsiadkę, Panią Zosię – w przeszłości była gimnastyczką. Po dwudziestu latach swojej kariery, jak przystało na emerytkę, poświęcała się całymi dniami odpoczynkowi. Teraz była tak szczupła, a raczej chuda, jak była w swojej młodości. Pani Zosia nie miała rodziny, zawsze myślała tylko o pracy. A kiedy chciała wyjść za mąż, zrozumiała, że jest już za późno.

Moja córka pracuje od wielu lat w kuchni. Nie ma z tego dużych zarobków, ale dzięki niej możemy jakoś się utrzymać. Również jest niezamężna. Wciąż powtarza:

– Nie wyszłam za mąż i nie zamierzam wychodzić. Mam Ciebie mamo, to mi wystarczy.

Nie będę kryła, moja córka nie była kiedyś zbyt atrakcyjną dziewczyną. Długi nos, ciemne i rzadkie włosy, ile kiedyś przepłakała nad swoją urodą…

Ale zwrócił na nią uwagę pewien chłopiec, który pracował na budowie obok. Często wpadał do baru z jedzeniem, gdzie córka pracowała, aby coś kupić na obiad. Szybko rozwinął się romans. Przecież moja córka też zasługiwała na miłość i chciała doświadczyć szczęścia rodzinnego życia. Później zmieniła się – schudła, przefarbowała się, podkreśliła usta pomadą i wyglądała prawie jak z modelka. Ale potem wydarzyło się nieszczęście, jej narzeczonego przygniotło na budowie, nie przeżył. Córka bardzo cierpiała, tak minęło kilka lat, dopóki do pani Zosi nie przyjechał jej bratanek Igor. On, podobnie jak jego ciocia, marzył o byciu sportowcem. Próbował, ale nigdzie nie pasował. Uczył więc wf-u w szkole i na tym zarabiał grosze.

Ale jaki przystojny był ten Igor. Moja córka od razu zwróciła na niego uwagę. Spotykali się po kryjomu pół roku, sama nie wiedziałam, że są tak blisko. Aż córka nie powiedziała, że Igor przeprowadzi się do nas i tutaj znajdzie pracę. Na początku chłopak się starał, ale potem opuściło go całe natchnienie. Siedział na kanapie, na utrzymaniu naszym i swojej ciotki, nie zamierzał niczego zmieniać. Narzekał, że dla miłości do mojej córki porzucił karierę nauczyciela, a tutaj nikt nie chce dać mu pracy. Igor stracił smak życia i nic nie pomagało, z czasem szukał nowych doznań.

W końcu, Igor znalazł sobie nową kobietę, a potem córka zrobiła wielki skandal i przeniosła jego rzeczy z powrotem do pani Zosi. Kochanka Igora szybko mu się znudziła, więc znów zaczął mojej córce mieszkać w głowie, a ta się zgodziła. Potem doszło do nieszczęścia. Pani Zosia upadła z krzesła i połamała sobie nogę. Miesiące rehabilitacji nie pomogły, bo była coraz słabsza, aż zmarła we śnie. Igor zaczął mieszkać sam w jej mieszkaniu, dopóki nie zaproponował mojej córce pomysłu: przecież może się do nas wprowadzić, jak wcześniej, a pokój pani Zosi można wynajmować. Mam tak naiwną córkę, że się zgodziła, a teraz po pół roku i tak nie widzimy ani złotówki za ten wynajem, a obiecał, że podzielimy zyski po połowie. Nie mogę go wyrzucić, bo obiecałam sąsiadce, że zaopiekuję się tym człowiekiem, by nie stała mu się krzywda. Ale to dorosły mężczyzna, a ja na tym tylko cierpię…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *