Byłam w ostatnim miesiącu ciąży, jak trafiłam do szpitala. W sali umieścili kobietę, która na zawsze zmieniła moje życie

Moja ciąża była zagrożona, choć donoszona do ostatniego miesiąca. Dwa tygodnie przed spodziewanym porodem trafiłam do szpitala. W sali byłam sama jedna, przynajmniej na poczatku. Cieszyłam się spokojem, czytając książki i pijąc herbatę z mężem, który odwiedzał mnie co drugi dzień. Jednak w ósmą noc mojego pobytu w szpitalu, przywieźli pewną kobietę. Przez cały następny dzień wciąż spała i z nikim nie rozmawiała. Wreszcie udało mi się zamienić z nią kilka zdań. Dowiedziałam się, że nazywa się Natalia, ma 37 lat i jest to jej pierwsza ciąża.

Spędziła całe swoje życie pracując na farmie w małej wsi. Miała wielu partnerów, ale nigdy nie wyszła za mąż. To mężczyzna nie pasował do niej, to ona nie spełniała oczekiwań wybranka. Tak minęło wiele lat w krótkotrwałych romansach. W końcu, po jednej przypadkowej nocy, zaszła w ciążę i zdecydowała się na dziecko. Ze względu na zaawansowany wiek, w siódmym miesiącu trafiła do szpitala.

Bardzo zaprzyjaźniłam się z tą kobietą. Była towarzyska i otwarta. Dzieliłyśmy się swoimi problemami i troszczyłyśmy się o siebie nawzajem. Stała mi się niczym siostra, której nigdy nie miała. Jednego wieczoru nagle źle się poczuła. Została przewieziona na OIOM, a przez kilka dni nie miałam żadnych wiadomości o niej. Pielęgniarki nic nie mówiły. Za każdym razem uspokajały, że wszystko będzie w porządku, ale wiedziałam, ze po prostu nie chcą mnie martwić.

Pewnej nocy, przyśniła mi się Natalia. Pojawiła się w białej sukni, mówiąc, że musi iść. Prosiła, bym przygarnęła jej córkę, Angelikę. Uspokajała, że na pewno znajdę w swoim sercu miejsce dla jeszcze jednego dziecka. Następnego dnia dowiedziałam się, że urodziła przedwcześnie. Jej córka, choć wcześniak, była zdrowa. Niestety, Natalii nie udało się uratować.

Tydzień później urodziłam bliźniaki. Wtedy zrozumiałam, że nie mogę jej zawieźć, choć to obca osoba. Po długich rozmowach z mężem, zdecydowaliśmy się adoptować Angelikę. Przez całe moje życie, Natalia odwiedzała mnie we śnie w najtrudniejszych chwilach, dając mi rady, które zawsze okazywały się pomocne. Myślę, że w ten sposób dziękowała mi za to, że dałam schronienie i miłość jej córce.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *