Żona zmęczyła się moimi romansami i wniosła pozew o rozwód. Zostawiłem dzieci i wyjechałem, a teraz samotność nie daje mi żyć

Nazywam się Artur. Miesiąc temu skończyłem sześćdziesiąt dwa lata. Jestem niepełnosprawny, zaliczam się do drugiej grupy. Mieszkam sam w trzypokojowym mieszkaniu. A właściwie nie do końca sam, bo z mną mieszka kobieta w wieku pięćdziesięciu pięciu lat, coś pomiędzy żoną a sąsiadką. Można by ją nawet nazwać współlokatorką, choć z pewnymi zastrzeżeniami. Śpimy w oddzielnych pokojach, czasem razem.

W młodości byłem bardzo towarzyski i uwielbiałem uwodzenie kobiet. Gdy przyjaciele pytali, czy kocham moją kolejną sympatię, żartowałem, że mam duże serce i kocham wszystkie. Po studiach ojciec załatwił mi dobrą pracę. Młody, pełen energii, własne mieszkanie i atrakcyjna pensja.

Mając takie atuty, z łatwością przyciągałem uwagę dziewczyn. Anastazję, moją ówczesną dziewczynę, poprosiłem o rękę. To nie była miłość w moim rozumieniu. Anastazja była namiętna, doskonała w prowadzeniu domu i miała uległy charakter. Pomyślałem, dlaczego by nie spróbować. Wkrótce wróciłem do swojego dawnego stylu życia, z tą różnicą, że moje kochanki zabierałem już nie do siebie, ale do hotelu. Tak żyliśmy przez sześć lat i mieliśmy dwójkę dzieci. W końcu moje romanse doprowadziły do rozwodu, na co ochoczo się zgodziłem.

Zostawiłem jej mieszkanie, regularnie płaciłem alimenty i dodawałem trochę więcej. Ale to było wszystko, na co byłem gotów. Nie zajmowałem się dziećmi, nawet nie pamiętałem ich urodzin.

Przeprowadziłem się do rodziców i kontynuowałem swój lekkomyślny styl życia. Gdy ich zabrakło, zostałem jedynym właścicielem trzypokojowego mieszkania. Siedem lat temu miałem wypadek i stałem się niepełnosprawny. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę z błędów swojego życia. Chciałem wolności, dostałem ją. Ale teraz ta wolność stała się dla mnie ciężarem. Straciłem rodzinę, a teraz los żąda ode mnie zapłaty za moje błędy.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *