Matka i brat doskonale wiedzieli, że oszczędzam pieniądze na zakup mieszkania. Zażądali wszystkich moich oszczędności, bo rodzina mojego brata potrzebuje tego bardziej

Nasza rodzina zawsze żyła skromnie. Mój tata chorował na ciężką chorobę i całe pieniądze przeznaczaliśmy na jego leczenie. Ja i mój brat, Paweł, zawsze to rozumieliśmy i nie wymagaliśmy od rodziców niczego ponadto. Paweł, będąc jeszcze nastolatkiem, przejął samochód taty i zaczął pracować jako dostawca pizzy. Cieszyłam się, widząc jego chęci do pomocy finansowej dla rodziny. Po kilku latach nadal pracował w pizzerii i dodatkowo jako taksówkarz, zarabiając na tyle, by nie myśleć o zmianie zawodu. Postanowił ożenić się ze swoją dziewczyną, Martą, gdy dowiedział się, że jest w ciąży. Nie organizowali tradycyjnego wesela, po prostu wzięli ślub cywilny, a Marta przeprowadziła się do naszego rodzinnego mieszkania, w którym mieszkała też moja mama. Ja tymczasem dostałam się na studia, pracowałam i mieszkałam w akademiku.

Niedługo potem Marta urodziła drugie dziecko, a po pewnym czasie spodziewała się trzeciego. Wtedy Paweł zrozumiał, że jego dochody nie wystarczą na utrzymanie rosnącej rodziny i zaczął prosić o pomoc rodziców. Nasza mama oddawała im całą swoją emeryturę, zostając często bez środków do życia. Marta też dostawała wsparcie od swojej matki, która czasem przynosiła im nawet jedzenie. Wydaje się, że Paweł i Marta mieli podobne podejście do życia. Ja miałam zupełnie inne plany. Od studiów oszczędzałam na własne mieszkanie, o jakim marzyłam. Po ukończeniu studiów wynajmowałam kawalerkę, co utrudniało oszczędzanie, ale byłam zdeterminowana, by realizować swoje marzenie. Mówiłam o tym mamie, opowiadając, że brakuje mi niewiele.

Myślałam, że mama będzie ze mnie dumna, ale okazało się inaczej… Gdy Paweł dowiedział się, że po narodzinach trzeciego dziecka nie będą mogli dalej mieszkać z mamą, postanowił wziąć kredyt hipoteczny. Brakowało im jednak środków na wkład własny. Mama powiedziała mu o moich oszczędnościach. Odmówiłam bratu, wiedząc, że jeśli pożyczyłabym mu te pieniądze, prawdopodobnie nigdy bym ich nie odzyskała. I przez to teraz mama jest oburzona:

– Jak możesz zostawić własnego brata w takiej sytuacji? To Twoja rodzina!

Gdy wyjaśniłam jej, że te pieniądze są przeznaczone na moje mieszkanie, odpowiedziała:

– Po co Ci własne mieszkanie? Możesz mieszkać ze mną, a Pawłowi teraz bardziej potrzebne.

Było mi bardzo smutno słysząc te słowa od mamy. Zawsze starałam się jej pomagać, a Paweł, jako dorosły mężczyzna, powinien brać odpowiedzialność za swoją rodzinę. Czy nie mam racji?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *