Zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam do byłego męża prosić o alimenty. Nie miałam pojęcia, w co przerodzi się mój pomysł

Trzy miesiące temu rozwiodłam się z Piotrem. Na początku było trudno, ale z czasem pogodziłam się z sytuacją. Mimo że nasza droga jako małżeństwo się skończyła, był jeszcze jeden ważny aspekt, o którym musieliśmy pamiętać – nasza córka, Marta. W tym wszystkim martwiło mnie, że jeszcze nie poruszyliśmy tematu alimentów na nią.

Z Piotrem rozmawialiśmy od czasu do czasu przez telefon, ale nigdy nie poruszaliśmy kwestii pieniędzy. Nie sądziliśmy się w sprawie alimentów, myślałam że załatwimy to polubownie sami i po cichu. Pewnego dnia zastanowiłam się, ile tak naprawdę powinnam od niego oczekiwać. Po konsultacjach z kilkoma osobami, dowiedziałam się jakie mniej- więcej otrzymują od swoich partnerów. Plus Marta chciała dołączyć do klubu tańca, a przecież dzieci rosną tak szybko – zawsze trzeba kupować nowe ubrania.

Nie jestem typem osoby, która chce żyć na koszt innych, ale faktem jest, że większość oszczędności poszła w nasz dom, który teraz należy do Piotra. Uznałam, że teraz przyszedł czas, by on też wziął odpowiedzialność. Postanowiłam zadzwonić i wyjaśnić sprawę, z zamiarem ustalenia wyższej sumy na początek, żeby było miejsce do negocjacji.

Gdy Piotrek odebrał, zaczęłam od mówienia o tym, że Marta ostatnio popsuła kurtkę i musiałyśmy jechać po nową. Dopiero później poruszyłam temat alimentów. Reakcja była… no, nieoczekiwana. Piotrek wybuchł gniewem, zaczął mówić rzeczy, których nigdy wcześniej do mnie nie powiedział.

– Widziałeś, jakie są teraz ceny? – powiedziałam próbując się usprawiedliwić.

– Co, chcesz karmić Martę kawiorem czy co? – odburknął.

Zrozumiałam, że ta rozmowa była dla niego zaskoczeniem, nie spodziewał się takich roszczeń. Nie chciał dalej rozmawiać i odłożył słuchawkę. Ale po dwóch godzinach dostałam SMS-a z banku. Na moim koncie pojawiła się kwota, o którą prosiłam, z dopiskiem: „Alimenty na Martę. Czerwiec 2023”. Uśmiechnęłam się zadowolona. W końcu wszystko poszło zgodnie z planem. Oby tylko w przyszłości nie było więcej takich niespodzianek. A Wy, kobiety, walczcie dla swoich dzieci. Nie poddawajcie się i nie ulegajcie.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *