Poznałam Annę jeszcze w domu dziecka, kiedy miała zaledwie siedemnaście lat. Minęły lata, każdy z nas miał już swoje życie i wtedy Ania przedstawiła mi swojego narzeczonego. Nie pamiętała dokładnie, jak to się zaczęło, ale miłość zawładnęła jej sercem, kiedy spacerowała nad morzem. Później w małżeństwie z Aleksandrem urodziła dwie piękne córki. Aleksander i Ania założyli własną firmę. Ania uwielbiała piec ciasta i wypieki, więc otworzyli swoją piekarnię. Była szczęśliwa, wcześniej nie marzyła nawet o tak szczęśliwym życiu.
Ania dorastała w niezamożnej rodzinie. Jej ojciec pił i bił matkę, która wszystko znosiła. Wkrótce sama zaczęła pić. Dziewczynkę wysłano do domu dziecka. Od tamtej pory postanowiła, że jej rodzina będzie idealna, i tak się stało.
Lata mijały w spokoju i miłości, ale pewnego dnia Ani zaczęło kręcić się w głowie i zwymiotowała. Aleksander przestraszył się i natychmiast wezwał karetkę.
Okazało się, że kobieta ma nowotwór w zaawansowanym stadium, nieoperacyjny. To było niczym szok. Jej dwie córki rozjechały się po świecie, obie już studiowały. Aleksander chciał zebrać całą rodzinę w jednym domu, aby mogli się pożegnać z matką, ale ona była zdecydowanie przeciwna.
– Przestańcie opłakiwać mnie z góry. Nie chcę tego widzieć. Jedźmy nad morze, tam gdzie się poznaliśmy. Chciałabym leżeć na słońcu obok ciebie.
Spakowali swoje rzeczy, zamknęli piekarnię i pojechali.
Codziennie chodzili na plażę, pływali w morzu i jedli lody. Ania na chwilę zapomniała, że jej czas dobiega końca. Pewnego dnia stali na balkonie, a Ania powiedziała mężowi o swoim ostatnim życzeniu.
– Pamiętasz, jak chciałeś podróżować dookoła świata? Sprzedaj naszą piekarnię i jedź. Nigdy nie chciałeś jej otworzyć, to ja nalegałam. Twoje życie musi iść dalej, nie powinieneś stać w miejscu. Nie musisz żyć życiem, o którym nigdy nie marzyłeś. Znajdź sobie kobietę, która podziela twoje zainteresowania, proszę tylko, nie zamykaj się w sobie. Nie krzywdź naszych córek. Będzie im ciężko przeżyć moją śmierć. Rozmawiaj z nimi, często odwiedzaj je. Opowiedz kiedyś wnukom o mnie. I zawsze pamiętaj, że cię kocham!
Aleksander objął żonę. Nie mógł uwierzyć, że to się dzieje. Po tygodniu wrócili do domu. Córki czekały już na nich w mieszkaniu. Nie potrafiły rozmawiać z matką bez łez. Po kilku dniach Ania odeszła, a Aleksander sprzedał piekarnię i wyjechał w podróż. Czasem do mnie dzwoni z odległych zakątków i mówi, że nie ma dnia, kiedy nie myśli o swojej ukochanej żonie.