Nasz wnuk skończył roczek i synowa obiecała zorganizować mu urodziny. Bardzo naciskałam, bo to mój pierwszy wnuk i chciałabym pochwalić się nim całemu światu, a duża część naszej rodziny nawet go nie widziała na żywo.
Synowa postanowiła zorganizować urodziny w domu. Namawiałam ją, żeby wynająć jakiś lokal, chciałam się nawet dołożyć. Ale uparła się i koniec. Takiej cwaniarze jak ona nikt nie jest w stanie przetłumaczyć.
Na to wydarzenie zaprosiłam moją siostrę i jej rodzinę oraz moją emerytowaną kuzynkę, która teraz po śmierci mojego męża jest sama jak palec. Był jeszcze mój mąż, przyszliśmy wszyscy razem.
Kiedy przyszliśmy w dzień urodzin, spodziewałam się wszystkiego poza tym, co zastałam. To było jak horror, mówię Wam! Brud, bałagan, pranie wisi tu i ówdzie, a do tego ani śladu przygotowań. Nawet nie było gdzie usiąść! A nasz maluch tylko w pampersie, bez dekoracji czy tortu… To przecież miały być urodziny do wspominania!
Ona nic nie przygotowała. Na stole walały się jakieś dokumenty i puste puszki po napojach, a w zlewie cały stos brudnych naczyń. Zacisnęłam zęby i spojrzałam zdenerwowana na syna, a on tylko wzruszył ramionami. Postanowiłam nie wszczynać kłótni, jak by to wyglądało… Jedynie zapytałam, czy nie przyszliśmy za wcześnie.
– Nie zdążyliśmy posprzątać – zaśmiała się synowa. – Mąż nic tylko praca i praca, ja sama nie daję rady z dzieckiem, a nikt mi nie pomoże.
– Chciałam Ci pomóc, zrobić imprezę w lokalu. Zresztą, co to za problem znaleźć pół godziny na uprzątniecie?
– Przy dziecku nie ma wolnej ani minuty.
– Ale na wystrojenie samej siebie znalazłaś czas…
– Jak mam się podobać pani synowi, to muszę się stroić – powiedziała i trzasnęła szafką. – Zresztą, to my tu mieszkamy, a nam to nie przeszkadza.
Myśmy się wykosztowali, każdy kupił porządny prezent, a synowa jedyne czym nas ugościła to kawa i po kawałku ciasta. Ja rozumiem, że mój syn stał i nie wiedział, co ze sobą zrobić, bo to w końcu mężczyzna. Ale w tym domu jest przecież kobieta… Ja bym w oczy sobie nie spojrzała, gdybym odstawiła taką szopkę.
Moja siostra z rodziną zostali, ale ja z mężem i kuzynką wyszłam po godzinie, nie mogłam tego znieść. I jak mam teraz spojrzeć rodzinie w oczy? Sama ich zaprosiłam, mówiłam, że urządzimy wspaniałe przyjęcie, a ta synowa, nie potrafiła niczego przygotować.