Wakacje w Tajlandii? Owszem. Nowe auto z salonu? A jakże. Mój teść to roztropny i pracowity mężczyzna, ale gdy w grę wchodzi interes jego córeczki, to traci rozum. W ogóle nie widzi problemu, że Klaudia to leniwa wyzyskiwaczka, która chce tylko leżeć i pachnieć i „za hajs rodziców balować”. Klaudia nigdy nie lubiła się przemęczać. Tylko w głowie były jej zakupy, wyjazdy i faceci, których dobierała sobie chyba wg klucza „który najgłupszy, to biorę”.
Akurat teraz trafił jej się Janusz, który nie wiem co w niej widzi – chyba tylko kasę. Bo Klaudia na „zarobki” narzekać nie może, bo pobiera opłatę za bycie córeczką. Ukończyła studia zaoczne (fizjoterapię) i była tak zmęczona nauką, że musiała odpocząć dwa lata po licencjacie, by zrobić magisterkę. Praca? Gdzieżby, ma tyle nauki, że nie szło nawet zapisać się na 10 godzin stażu w tygodniu… Z bólem ukończyła magisterskie studia, ale zabrakło jej wymówki, by nie pracować.
Kiedy załapała się do jednej z klinik, a to dojazd nie ten, a to się nie opłacało, a to szefowa ją mobbingowała, a to pensja za niska, a to koleżanki z pracy ją obgadują. Jak to mówią – kto nie chce, szuka powodu… Po kilku miesiącach pracy musiała odpocząć i naciągnęła ojca na 6 tygodni wakacji w Azji, by zregenerować siły.
Nie wiem jak przemówić Markowi do rozsądku
Ostatnio przyłapałam ją, jak szperała w sieci i rozglądała się za kolejnymi studiami. Niestety musi… poprawić maturę, by mieć szanse w rekrutacji. Jak mnie denerwuje ta smarkula. Wieczna studentka, która nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje życie. Nie stać jej nawet na utrzymanie samochodu, który otrzymała od ojca „na dojazdy do pracy”.
Na dodatek ma dwie lewe ręce do pracy w domu i poza nim, co już mniej podoba się jej mamie, która powiedziała: albo praca, albo rodzina. Z tym że facet Klaudii nie spieszy się do obowiązków… Zrozpaczona szukała oczywiście pomocy u mojego męża. Ostatnio wyznał mi, że przyszła do jego firmy, by dostać jakąś fuchę… wymyśliła sobie nawet stanowisko specjalisty ds. zakupów. Kontrolowałaby zamówienia biurowe i spożywcze dla pracowników, może jakieś benefity i wyjazdy…
Dobre sobie! Ta dziewczyna nie umie kontrolować nawet swoich wydatków. Niestety tak omotała mojego męża, że ten już omawia z nią warunki zatrudnienia. On i jego ojciec widzą w Klaudii małą nieporadną dziewczynkę, a ja widzę obiboka i nieudacznika. Nie wiem jak przemówić Markowi do rozsądku, ale ten już wypłaca jej pensję a conto. W głowie się to nie mieści. Czekam tylko na jakiś jej kardynalny błąd… Ale wiem, że i tak nie pozbędę się jej ze swojego życia. Nie liczę też, że dorośnie – ma 31 lat i siano w głowie.