Dotarli do sklepu. Wanda zostawiła śpiącą w wózku Lenkę pod opieką starszej córki, siedmioletniej Klaudii i wbiegła do środka, mając nadzieję na szybkie zrobienie zakupów. Ale została tam dłużej niż planowała. Upierdliwa staruszka „okupowała” kasę przez dwadzieścia minut, doprowadzając prawie do histerii zarówno kasjerkę, jak i całą kolejkę. Wreszcie Wanda wyszła z pakietem zakupów i zobaczyła Klaudię z szczeniakiem na rękach. – Jesteś taki śliczny! – dziewczynka zachwycała się pieskiem stojąc trzy metry od wózka. – Lenka się obudziła? – zapytała córkę Wanda zbliżając się do wózka. Tutaj torby wypadły jej z rąk. – Gdzie jest Lenka? – panikowała Wanda – Klaudia, gdzie jest twoja siostra?! Podeszłam do szczeniaka. Nie wiem – odpowiedziała dziewczynka ledwo powstrzymując się od płaczu. – Stój tu! Dzwonię do taty i na policję.
Po odbytych rozmowach telefonicznych zauważyła grupę nastolatków na ławce i pobiegła do nich do nich.
– Chłopaki, zauważyliście, czy ktoś podszedł do wózka przy wejściu?
Spojrzeli na siebie.
– Jakaś pani w długim płaszczu. Wzięła dziecko i poszła tam.
Chwilę później przyjechał mąż, potem policja… Przez kilka godzin słyszała tylko od funkcjonariuszy – „Pracujemy”.
Wanda z rodziną mieszkała w małej miejscowości. Tu prawie wszyscy się znali, jeśli nie osobiście, to z widzenia. Wieść o zaginięciu dziecka, szybko obiegła okolicę. Parę godzin później zadzwonił telefon. – Wanda? Czy możesz przyjechać na posterunek policji? – Znaleźliście moją córkę?! – zapytała kobieta z nadzieją w głosie. – Znaleźliśmy dziewczynkę. Potrzebujemy potwierdzenia, że to Twoja córka.
– Jest cała?
– Tak, nic jej nie jest.
Łzy szczęścia zasłoniły oczy Wandy.
Kilka minut później była już na komisariacie, obejmując córkę, szeptała, że nigdy więcej jej nie zostawi…
– Otrzymaliśmy telefon od pewnej kobiety. Coś ponad miesiąc temu jej sąsiadce zmarła półroczna córka, a z jej mieszkania dochodził płacz dziecka. Pojechaliśmy z kontrolą. Tam znaleźliśmy Twoją córkę. Lekarz zbadał dziewczynkę. Z nią wszystko w porządku.
– A co z tą, która porwała? Co z nią zrobią? Wsadzą ją do więzienia? – wydawało się, że teraz trafi w ręce Wandy, a ona rozedrze ją na kawałki.
– Raczej nie. Prawdopodobnie skierują ją na leczenie do szpitala psychiatrycznego. Straciwszy dziecko, oszalała. I wzięła Twoją córkę, bo wózek był taki sam…