Opiekuję się moimi starszymi rodzicami, więc tata w testamencie przepisał mi dom – mama nie może tego przeboleć

Moi rodzice są schorowanymi już osobami. Oboje z racji podeszłego wieku leczą się na wiele chorób i wymagają stałej pomocy. Tata jest po udarze i ma problemy z poruszaniem, a mama ma chore serce i nadciśnienie, a i to nie wszystko.

Przez całe życie starali się wychować mnie i mojego młodszego brata na dobrych ludzi, choć to brat był oczkiem w głowie mamy. Oboje założyliśmy swoje rodziny, ja zostałam w rodzinnej miejscowości – razem z mężem i dziećmi wynajmujemy mieszkanie niedaleko moich rodziców, a brat wyjechał do Niemiec i tam zajmuje się naprawą samochodów.

Kiedy rodzicom zaczął już doskwierać wiek, podporządkowałam im tak naprawdę cały plan dnia. Codziennie przyjeżdżałam posprzątać i odgrzać obiad, robiłam zakupy, pilnowałam leków. Nie stać było nas na prywatną opiekunkę, a rodzice woleli oddać pieniądze rodzinie, aniżeli obcej osobie. Dlatego byłam ze wszystkim sama. Czasem pomagał mi mąż albo dzieci, ale tylko doraźnie, nie wymagałam tego od nich.

Dzwoniłam wielokrotnie do brata, chciałam byśmy oboje złożyli sie na pomoc dla rodziców, by ktoś mógł mnie odciążyć. Opieka nad dwiema schorowanymi osobami to z czasem naprawdę wyczerpujące zajęcie, czasem byłam po prostu zmęczona…

On jednak mnie zbywał i zawsze miał jakieś ważniejsze wydatki. Nawet nie pofatygował się, by przez ostatnie lata przyjechać w odwiedziny, a to przecież nie jest drugi koniec świata.

Pytałam taty, czy brat dzwoni i interesuje się ich zdrowiem, ale tata wtedy smutno spuszczał wzrok w podłogę i cicho wzdychał. Widziałam, że cierpi. Każdy rodzic, szczególnie na starość, chce spędzić jak najwięcej czasu ze swoimi dziećmi.

Ostatnie miesiące nie były łatwe. Rodzicom dała się we znaki zima, byli chorzy, a na tacie odbiło się to najmocniej. Któregoś razu wziął mnie pod rękę i powiedział po cichu, że sąsiad zawiózł go do notariusza i sporządził już testament, a dom rodzinny zostanie w moich rękach jako podziękowanie za całe serce, które wkładam w opiekę nad nimi.

To niezręczne, bo robię to wszystko z czystej dobroci i miłości do rodziców, ale z drugiej strony cieszę się, bo wiem, że zajmę się dobrze domem i zostanie w rodzinie. Mój brat nie chce wracać do Polski, więc najpewniej prędzej czy później sprzedałby go.

Mama jednak odkąd się dowiedziała, krzywo na mnie patrzy. Powiedziała mi nawet, że nie muszę udawać dobrej córki i czyhać na spadek, bo przecież mam go już w rękawie.

Ubolewa, że tata, który jest oficjalnie właścicielem domu, bo zbudował go i wyposażył jeszcze przed małżeństwem, postanowił w całości przepisać go mnie. Mój brat był zawsze ukochanym synem mamusi. I nawet kiedy całkowicie zapomniał o rodzicach, w sercu mamy nadal nim będzie…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *