W cichym zakątku miasta, gdzie przeplatają się cienie starych drzew i szepty przeszłości, mieszkał Anton, uliczny romantyk z sercem pełnym marzeń. Jego oczy były pełne czułości, gdy po raz pierwszy zobaczył Innę, studentkę, której piękno i inteligencja sprawiły, że jego serce zabiło szybciej. Anton opiekował się Inną najlepiej jak potrafił.
Pisał jej wiersze, ozdobione delikatnymi słowami, i dawał jej bukiety polnych kwiatów, jakby były ucieleśnieniem wiosny. Ich spotkania były wypełnione śmiechem i radością, a kiedy byli razem, wydawało się, że czas stanął w miejscu. “Inspirujesz mnie, Inna”, wyznał pewnego wieczoru Anton.
“Każda minuta z tobą to chwila szczęścia”. Inna odwzajemniła uśmiech, ale jej oczy były pełne niezdecydowania.
Ich związek trwał jak zwykle, aż pewnego dnia nastąpił nieoczekiwany zwrot. Inna, uśmiechając się tajemniczo, spotkała Antona w ich ulubionej kawiarni. “Anton, muszę ci coś powiedzieć”, zaczęła, ledwo mogąc powstrzymać swoje podekscytowanie. “Spotykam się z Nikołajem, synem rektora naszej uczelni. Zdecydowaliśmy się być razem”. Słowa Inny uderzyły Antona jak grom z jasnego nieba. Poczuł, jak rozpadają się jego marzenia. Jego oczy pociemniały. “Ale dlaczego? Co zrobiłem źle?”zapytał, próbując powstrzymać ból. “Nic nie zrobiłeś, Anton. Po prostu… myślę, że Nikolai i ja mamy ze sobą więcej wspólnego. Pochodzimy z tego samego świata – odpowiedziała Inna, spoglądając w dół. Załamany i samotny Anton opuścił kawiarnię, zostawiając za sobą jedynie echa dawnych uczuć. Włóczył się po ulicach, próbując zrozumieć, jak szybko uczucia i marzenia mogą się zmienić.
Tej nocy, w bladym świetle ulicznych latarni, zdał sobie sprawę, że miłość to nie tylko radość, ale i ból. Od tego czasu Anton nauczył się szukać pocieszenia w swoich wierszach, znajdując w nich wybawienie od bólu straty. Żył dalej, ale jego serce nigdy nie było takie samo.