Oleksiya poznałem na uniwersytecie. Pochodził z zamożnej rodziny, a ja dorastałem w skromnej dzielnicy. Nasze pierwsze spotkania były pełne ekscytacji i nowości. Śmialiśmy się, dyskutowaliśmy o książkach i marzyliśmy o przyszłości. “Jesteś taka inna od wszystkich, których znam”, mówił, a ja rumieniłam się ze szczęścia. Jednak w ciągu roku nasze różnice zaczęły się uwidaczniać. Na jednym z przyjęć moich rodziców czułam się nie na miejscu. “Powinnaś była założyć coś bardziej eleganckiego” – szepnął do mnie Aleksiej, gdy podchodziliśmy do stołu. Spojrzałam na moją prostą sukienkę i zdałam sobie sprawę, że miał rację. Od tego czasu chwile niezręczności stały się częstsze.
Patrzył na moich przyjaciół z niezadowoleniem, a ja czułam się nieswojo w jego towarzystwie. “Jesteśmy tacy różni, Aleksiej”, powiedziałam mu pewnego wieczoru. “Ale to dobrze, prawda? Różnorodność” – uśmiechnął się, ale jego oczy były smutne. Sytuacja zaostrzyła się na noworocznej imprezie firmowej. “Znowu masz to na sobie?” zapytał ze zdziwieniem, patrząc na moją sukienkę. “To moja ulubiona sukienka, Alexey” – odpowiedziałam, czując, jak pojawia się we mnie uraza. Wieczór był napięty i prawie się do siebie nie odzywaliśmy. Po imprezie dużo rozmawialiśmy o naszych różnicach.
“Pochodzimy z różnych światów, ale to nie znaczy, że nie możemy być razem – powiedział. “Myślę, że potrzebujemy czasu, aby zobaczyć, czy możemy przezwyciężyć te różnice” – odpowiedziałam. Z czasem nauczyliśmy się doceniać i szanować nasze różnice. Pokazałam mu mój świat, pełen prostoty i ciepła, a on otworzył przede mną swój świat, pełen elegancji i tradycji. Znaleźliśmy kompromis: nauczyliśmy się akceptować i kochać siebie nawzajem za to, kim jesteśmy. Nie było to łatwe, ale nasze pragnienie bycia razem pomogło nam przezwyciężyć wszystkie trudności.