Około 15 lat temu mój mąż wyjechał do Portugalii, aby zarobić pieniądze na edukację naszych dorastających dzieci i na ich przyszłe mieszkanie. Za granicą szybko znalazł dobrze płatną pracę, ale nie mógł często wracać do domu ze względu na swoje obowiązki zawodowe.
Sama wychowywałam nasze dzieci, które zostały lekarzami, a ja i mój mąż kupiliśmy im mieszkania. Ze swojej strony nie mogłam też opuścić pracy w szkole, by odwiedzić męża. Ale w końcu nie mogłam znieść tej rozłąki,
i tej wiosny postanowiłam przeprowadzić się do Portugalii.
Powiedziałam o tym mojej pracy, zamknęłam dom, ponieważ moje dzieci nie chciały opuszczać swoich mieszkań i przeprowadziłam się do Portugalii do wynajętego mieszkania mojego męża Jarosława. Spodziewałam się, że będzie szczęśliwy z ponownego spotkania, ale od pierwszego dnia wydawał mi się obojętny i zimny, wracał późno z pracy, co sprawiło, że zaczęłam podejrzewać, że ma inną kobietę.
Wciąż zadaję sobie pytanie: czy przyzwyczaił się do mojej nieobecności, czy przesadzam?
Bez względu na wszystko, jeśli nasze relacje pozostaną tak zimne, jak są, będę musiał jak najszybciej wrócić do domu i ostatecznie zaakceptować fakt, że nasza niegdyś szczęśliwa i silna rodzina już nie istnieje.