Córka zaproponowała kiedyś, żebym przeprowadziła się do mojej matki na wieś: „Babcia jest już stara, musisz się nią opiekować. A ja zostanę w mieście.” I to powiedział człowiek, który nie potrafi zarobić na kromkę chleba.
Przyjaźniły się od bardzo dawna, od czasów młodości. Nikt już nawet nie pamiętał, jak się poznały. Ale ważne było to, że były bratnimi duszami.
Dziś Alicja przyjechała do swojej przyjaciółki Ireny, aby odbyć ważną rozmowę.
– Tak, Kochana. Wychowałam dzieci na leni i niewdzięczników. Obawiam się, że nie będą w stanie znaleźć pracy i jeszcze długo będą siedzieć na moim utrzymaniu. Mój syn Olek, chociaż pracuje, nie daje ani grosza na dom. Wszystko wydaje na imprezy i gry. A Marta, córka, ciągle szuka pracy.
Ma dwadzieścia trzy lata i dotychczas pracowała przez miesiąc, a następne trzy spędziła, leżąc na kanapie. Wszyscy zastanawiamy się, jak mamy żyć. Mój Michał odszedł dziesięć lat temu i od tego czasu wydałam już wszystkie oszczędności.
Alicja westchnęła gorzko, spojrzała na przyjaciółkę, czekając na słowa otuchy.
– Olek ma wkrótce dwadzieścia lat, a Marta jest całkiem dorosła. Może przestań robić zakupy. Spróbuj, co? Może zaczną ci pomagać? – Z nadzieją spojrzała na koleżankę.
– Nie mam pojęcia, co robić. Skąd wziąć pieniądze? Nie mogę sprzedać naszego mieszkania z trzema sypialniami, bo w mniejszym się nie pomieścimy. Marta zaproponowała kiedyś, żebym przeprowadziła się do mojej matki na wieś: „Babcia jest już stara, musisz się nią opiekować. A ja zostanę w mieście.” I to powiedział człowiek, który nie potrafi zarobić na kromkę chleba.
– Bizneswoman! Opiekować się babcią? Niech sama jedzie i o nią dba! Co to się stało? Ojciec jakby żył, nie dopuściłby do tego! Pogoniłby ich do roboty.
Irena nalała gorącą herbatę do filiżanek, położyła ciastka na niebieskich talerzach i przyjaciółki kontynuowały rozmowę. Zjadły słodycze, popijając herbatą, a Alicja nie przestała myśleć o tym, jaka starość czeka ją z takimi dziećmi.