„Jadę na wycieczkę, więc sam musisz sobie jakoś poradzić”. Teść w ostatniej chwili wystawił mnie i zostawił bez pomocy, ale odegrałem się na nim

W każdej rodzinie są jakieś problemy, większe bądź mniejsze. U niektórych są one bardzo poważne, ponieważ dotyczą uzależnień, u innych są one mniej poważne, ale równie bolesne ze względu na zdrady czy wypalającą się miłość. Mnie jednak wydawało się, że jesteśmy wyjątkiem i żaden problem nas nie dotyka. Niestety, takim problemem okazał się być teść i gdyby nie on, nasze życie byłoby wręcz idealne. Długo próbowałem się do niego przyzwyczaić, ale niestety, nie potrafię.

Zdaję sobie z tego sprawę, że więź między rodzicem i dzieckiem bywa naprawdę silna, ale uważam, że w przypadku mojej żony i jej ojca to już przesada. Mają przede mną jakieś tajemnice i czasami szepczą o czymś, żebym tylko nie usłyszał, o czym tak mówią. Naprawdę bardzo rzadko dowiaduję się, co jest tematem tych ich potajemnych rozmów.

Chcę przedstawić Wam jedną z bardziej ekstremalnych sytuacji, która miała miejsce w okresie pandemii. Wówczas nasza córeczka prawie całe lato spędziła w przedszkolu, ale na ostatnie dwa tygodnie miała ją zabrać do siebie moja mama, gdyż w przedszkolu mieli odmalowywać ściany i dokonać drobnych napraw.

Niestety, mama jest pielęgniarką i nie mogła wówczas zająć się córeczką, ponieważ praktycznie cały czas spędzała w szpitalu przy chorych, a oprócz niej nikogo już nie mam, więc nie wiedziałem, do kogo z żoną jeszcze możemy zgłosić się po pomoc. Uznaliśmy, że w tej sytuacji możemy liczyć już tylko na ojca żony. Dogadaliśmy się z nim już miesiąc wcześniej – zgodził się zaopiekować wnuczką bez problemu.

Trzy dni przed terminem zadzwonił do mnie i powiedział:

– Słuchaj, bo kupiłem w ofercie last minute wycieczkę do Grecji, jutro wylatuję, więc musicie sobie jakoś sami poradzić.

Byłem tak zaskoczony takim obrotem spraw, że po prostu się rozłączyłem. Teść był zadowolony, bo będzie sobie odpoczywał w cieple, nie interesując się tym, że jego wnuczka będzie bez opieki!

Słodka zemsta

Zanim teść wyjechał na wycieczkę, poprosił żonę, żeby podlewała owoce oraz warzywa w jego ogrodzie i szklarni. Niestety, moja żona dużo pracuje i ten obowiązek spadł także na mnie. Ja jednak nie zamierzałem zajmować się roślinami teścia i gdy tylko wyjechał, zadzwoniłem do niego i powiedziałam, że nie będę nic robić. Miałem dobrą argumentację:

– Wrobiłeś nas, a w zasadzie to można nawet powiedzieć, że oszukałeś i w ogóle nie obchodzi Cię, że naszą córeczką nie ma się kto zaopiekować! Za to kiedy to Ty potrzebujesz pomocy, to natychmiast sobie o mnie przypomniałeś, ale zapomnij, nie będę Ci pomagać, chciałeś odpocząć, to sobie odpoczywaj. To, że rośliny Ci umrą, no trudno, to nie mój problem.

Oczywiście teść był zdenerwowany, ale mnie to nie obchodzi. Teraz z żoną szukamy jakiejś opiekunki na te dwa tygodnie, bo przecież oboje musimy pracować.

Czy postąpiłem właściwie?

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *